Przytłoczona kryzysem Europa szuka swojego „światełka w tunelu". Przejawem tego są pomysły pogłębiania procesów integracyjnych z dominującą opcją federacjonizmu. W każdej z jej odmian rośnie rola Parlamentu Europejskiego, w tym zwłaszcza jako instytucji ustawodawczej. Urasta on do rangi głównego współustawodawcy zjednoczonej Europy.
Dzisiejsza Unia Europejska jest produktem permanentnie zawieranego kompromisu – kompromisu zarówno w sferze interesów, jak i w sferze idei. W tym drugim przypadku jest to kompromis pomiędzy chrześcijańską demokracją, socjaldemokracją i liberałami. Cechą przyszłych legislatorów Europy powinna być zatem także wyrazistość ideowo-programowa. Zazwyczaj bowiem jakość zawieranych kompromisów stanowi pochodną propozycji wysuwanych przez rozmaite strony europejskiej sceny europejskiej.
Jednocząca się Europa stoi dziś na rozdrożach. Rośnie społeczny opór wobec kierunków jej dotychczasowej ewolucji. Przyszłemu europarlamentowi, ciału o wyraźnie wzmocnionych kompetencjach, przyjdzie uczestniczyć będzie w strategicznym wyborze dalszych dróg europejskiej integracji. Wymagało to będzie od przyszłych polskich eurodeputowanych zdolności do pełnoprawnego i równorzędnego udziału w tej strategicznej debacie.
Eurosceptyczne marginesy
Tymczasem pierwsze dni kampanii wyborczej w Polsce nie napawają optymizmem. Odzwierciedlają raczej syndrom wstydliwie skrywanego prowincjonalizmu. Niedobrze się stało, że wybory europejskie stanowią tak naprawdę preludium ważniejszych dla polskiej klasy politycznej wyborów samorządowych i parlamentarnych. Służą zatem zajmowaniu pozycji wyjściowych przed wyborami krajowymi. Są czymś w rodzaj poligonu doświadczalnego. I jeśli nawet partie polityczne zdają się przywiązywać do nich wagę i kierują na listy wyborcze swoje atutowe asy, to głównie po to, by przejąć inicjatywę w o wiele dla nich ważniejszym wyścigu wyborczym.
Dlatego też podkreślić należy różnorodne, w wielu przypadkach nie związane z wyborami europejskimi, motywacje, jakimi kierują się liderzy poszczególnych partii obsadzając swoje listy. Najbardziej racjonalne i w dużym stopniu europejskie są racje, jakimi kieruje się Donald Tusk i kierowana przez niego Platforma Obywatelska. Partia ta zasmakowała już w obsadzaniu licznych europejskich funkcji politycznych (przewodniczący PE, komisarze, przewodniczący poszczególnych komisji europarlamentu itd.).