Siemoniak: Rosja się nie zatrzyma, ale sankcje to dobry pomysł

Sankcje nie dotkną przemysłu obronnego Rosji od razu. Ale w dłuższym okresie Moskwa nie poradzi sobie sama - powiedział minister obrony.

Publikacja: 30.07.2014 10:32

Tomasz Siemoniak, szef MON

Tomasz Siemoniak, szef MON

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Tomasz Siemoniak pozytywnie ocenił decyzję przywódców UE o zastosowaniu wobec Rosji tzw. sankcji sektorowych, obejmujących m.in. rosyjski przymysł wojskowy. Embargo na nowe dostawy dla zbrojeniówski nie będzie miało jednak zdaniem szefa MON natychmiastowego efektu.

-  Na pewno zapowiedziane sankcje od razu nie dotkną systemu obronnego Rosji, bo mają dotyczyć nowych projektów - zauważył polityk, lecz dodał, że Rosja jest uzależniona od transferu nowych technologii z Zachodu. - Jeżeli więc sankcje będą konsekwentnie utrzymane przez lata, na pewno Rosja będzie musiała albo poradzić sobie sama, z czym ma problemy, albo szukać nowych parterów. Niewątpliwie kraje UE, Stany Zjednoczone, Kanada i Japonia, która dołącza do sankcji, to ci, którzy oferują najlepsze i najbardziej innowacyjne produkty - podkreślił.

Siemoniak przewiduje, że Moskwa będzie starała przestawić swoją gospodarkę tak, by być bardziej samowystarczalna. Poprzednie takie próby nie przynosiły jednak zbyt dobrych efektów.

- To nie jest takie proste, wymaga ogromnych nakładów na badania i rozwój. W ciągu ostatnich dziesięcioleci Rosja wielokrotnie próbowała przestawić się na gospodarkę, która nie jest uzależniona od eksportu surowców, i to się nie udawało - powiedział Siemoniak.

Mimo poważnych konsekwencji, jakie mają przynieść europejskie sankcje, Siemoniak uważa, że nie powstrzymają one Rosji przed dalszą ofensywą na Ukrainie.

- Rosja prezydenta Putina się nie zatrzyma, nie zamrozi konfliktu na Ukrainie, tylko będzie szukała dróg do jego eskalacji. Na sposoby, których być może jeszcze nie przewidujemy. Nawet zestrzelenie malezyjskiego samolotu nie doprowadziło do zmiany w jego strategii. Nadal jest dostarczana broń na wschód Ukrainy - powiedział szef MON - Prezydent Rosji ma nadal bardzo dużo narzędzi nacisku na Ukrainę i można się obawiać, że będzie je wykorzystywał. Ostatecznym jest masywna interwencja wojskowa - dodał.

Tomasz Siemoniak pozytywnie ocenił decyzję przywódców UE o zastosowaniu wobec Rosji tzw. sankcji sektorowych, obejmujących m.in. rosyjski przymysł wojskowy. Embargo na nowe dostawy dla zbrojeniówski nie będzie miało jednak zdaniem szefa MON natychmiastowego efektu.

-  Na pewno zapowiedziane sankcje od razu nie dotkną systemu obronnego Rosji, bo mają dotyczyć nowych projektów - zauważył polityk, lecz dodał, że Rosja jest uzależniona od transferu nowych technologii z Zachodu. - Jeżeli więc sankcje będą konsekwentnie utrzymane przez lata, na pewno Rosja będzie musiała albo poradzić sobie sama, z czym ma problemy, albo szukać nowych parterów. Niewątpliwie kraje UE, Stany Zjednoczone, Kanada i Japonia, która dołącza do sankcji, to ci, którzy oferują najlepsze i najbardziej innowacyjne produkty - podkreślił.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA