Reklama

Manewry przed wojną

Wybory samorządowe to test przetrwania

Aktualizacja: 12.11.2014 17:13 Publikacja: 12.11.2014 01:00

Manewry przed wojną

Foto: Jerzy Dudek/Fotorzepa

Kończąca się kampania dobrze pokazuje, w jakim stanie znajduje się polska scena polityczna na rok przed kluczowym rozdaniem – wyborami parlamentarnymi, które zdecydują o dalszych losach obecnych liderów. Scena polityczna komponuje się na nowo, a wpływa na to głównie wyjazd do Brukseli Donalda Tuska, konflikty wewnętrzne w PiS oraz zmiany na lewicy będące konsekwencją upadku Twojego Ruchu. Wynik wyborów samorządowych pokaże aktualny układ sił. Bo to ostatni test przed prawdziwą wojną o władzę.

PO: za Kopacz robi się tłoczno

Dla Platformy kończąca się kampania jest budowaniem partii na nowo, po emigracji Tuska, który dominował nad PO przez ponad dekadę. Wybory to pierwszy sprawdzian dla nowej szefowej PO Ewy Kopacz, która objęła funkcję nie wskazana przez partię, tylko decyzją Tuska. Wygrywając wybory, Kopacz umocni pozycję i kupi sobie partyjny spokój do wyborów parlamentarnych. Przegrana przybliży widmo jej odsunięcia.

Sztab PO prezentuje Ewę Kopacz w dość przewidywalny, ale skuteczny sposób. Troskliwa lekarka, przykładna córka, matka i babcia, która chce zakończyć polityczne awantury. Jednym słowem – głos polskiej zdrowej prowincji na zepsutych politycznych salonach.

Jednocześnie kampania pokazała, że na razie jej pozycji nie kwestionuje żadna frakcja ani żaden znaczący polityk PO – czekają na wynik wyborów samorządowych i parlamentarnych. Nie znaczy to jednak, że w partii zapanował błogostan. Ostre wojny ruszyły na dalszych miejscach w partyjnej hierarchii. Przykładem tego opisywane w „Rzeczpospolitej" starcie obecnego i byłego szefa MSZ – Grzegorza Schetyny i Radosława Sikorskiego.

Ambicje rozsadzają także Jacka Rostowskiego, pominiętego ostatnio  we wszystkich  awansach. Rostowski próbuje zagospodarować konserwatywnych posłów PO, nieco osieroconych po odejściu Jarosława Gowina. To on zorganizował nieformalną koalicję, która zablokowała przyjęcie przez Sejm konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, krytykowanej w środowiskach prawicowych. Chciał w ten sposób odegrać się na Ewie Kopacz, zwolenniczce konwencji, która odmówiła mu posady ministra, szefa doradców premiera.

Reklama
Reklama

Najbardziej zachowawczo zachowuje się tzw. spółdzielnia Cezarego Grabarczyka. Na razie nie angażuje się w wewnętrzne konflikty, zajęta promowaniem swoich ludzi w wyborach samorządowych. Ale jednocześnie stara się wciągać do kręgu swych wpływów część nowych ministrów spoza politycznego światka, jak szefowa resortu infrastruktury Maria Wasiak.

Wszystkie te rozgrywki na linii Schetyna–Sikorski–Rostowski–Grabarczyk to tak naprawdę przygotowanie się do nowego rozdania, jeśli za rok w wyborach Kopacz powinie się noga.

PiS: Kaczyński kontra Bierecki

W PiS od dłuższego czasu dzieje się nie najlepiej, a historia „trzech amigos z Madrytu"  jest tego doskonałą ilustracją. Partia o włos, ale jednak przegrała wybory europejskie, bo nie potrafiła się zaprezentować jako wiarygodna siła w kwestiach polityki zagranicznej, zwłaszcza wobec sytuacji na Ukrainie. Potem, gdy wybuchła afera taśmowa, PiS kompletnie się pogubił. Jedna z najlepszych okazji do osłabienia PO została przez ludzi Kaczyńskiego kompletnie spartaczona. W niejasnych okolicznościach odszedł partyjny skarbnik, a plotka głosi, że z kasy PiS płynęły pieniądze do firm zaprzyjaźnionych z członkami władz.

Owo pogubienie i rozprężenie widać było nawet w minionym tygodniu, gdy PiS z przytupem złożył wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Wbrew zapowiedziom Kaczyński nawet nie wystąpił w debacie, a poselskie ławy PiS świeciły pustkami.

Partia ma kilka problemów, w tym dwa poważne. Jeszcze wyraźniej niż w Platformie w PiS toczy się wojna frakcji. Przede wszystkim między stronnikami szefa struktur terenowych Joachima Brudzińskiego a sympatykami senatora Grzegorza Biereckiego. Ten drugi, twórca systemu kas SKOK, milioner i sponsor prawicowych mediów, ma coraz więcej stronników wśród tych, którzy zastanawiają się, co będzie po Kaczyńskim. W tej grupie byli także Hofman, Kamiński i Rogacki, dlatego ich madrycka korrida była dla Kaczyńskiego świetną okazją do przeprowadzenia czystki. Tyle że wciąż w PiS są tacy, którzy promują Biereckiego jako potencjalnego kandydata na prezydenta. Wyborów nie wygra, ale wypromowany w kampanii mógłby spróbować przejąć partię lub doprowadzić w niej do rozłamu.

W dodatku – i to drugi problem – Kaczyński nie może się odnaleźć po wyjeździe Tuska. Ma wyraźny kłopot, jak zdefiniować na nowo swą politykę wobec Platformy.

Reklama
Reklama

Słaba lewica i dryfujący PSL

W tych wyborach lewica po raz kolejny zajęta jest sobą. I – jak to się już dzieje od dekady – stanowiła tło dla PO i PiS.

Cel lidera SLD Leszka Millera jest niezmienny: wyeliminować potencjalnych konkurentów na lewicy, czyli Twój Ruch. I tak się rzeczywiście dzieje, tyle że nie dzięki talentom Millera, tylko z braku talentu Janusza Palikota.

Lider Twojego Ruchu pogubił się jeszcze bardziej niż Jarosław Kaczyński. Partia Palikota jest jedynym sejmowym ugrupowaniem, które nie zdołało zarejestrować list wyborczych na poziomie sejmików wojewódzkich. Co to pokazuje? Że Twój Ruch nie ma żadnych terenowych struktur. Widać wyraźnie, że to schyłek tego politycznego wcielenia Janusza Palikota. Jednak Miller także nie może spać spokojnie. Ustabilizował sytuację w SLD i przeczekał zwyżkę notowań Palikota, ale nie zapewnił swemu ugrupowaniu znaczącego wzmocnienia. Jeśli po wyborach w 2015 r. nie załatwi SLD koalicji, to także jego czeka polityczna banicja.

PSL miało w tej kampanii dużo szczęścia. Niefortunna wypowiedź ministra Marka Sawickiego, który nazwał rolników frajerami, mogła doprowadzić ludowców do katastrofy. Owi „frajerzy" to klasyczni wyborcy PSL z małych miejscowości. Choć od wpadki Sawickiego uwagę odwróciły większe kłopoty Sikorskiego, a potem „trzech amigos", to elektorat pamięta.

W dodatku choć politycy PSL byli sceptyczni w kwestii polskiego wsparcia dla Ukrainy, to oni dziś muszą zapłacić za konsekwencje tej polityki. Dlatego dla PSL wybory samorządowe są najważniejszymi ze wszystkich głosowań. Jeśli partia znacząco straci swój stan posiadania w porównaniu z wynikami sprzed czterech lat, to szef PSL Janusz Piechociński będzie mieć problemy.

Pozostali liderzy – Kopacz, Kaczyński i Miller – mogą spać spokojnie. Dla nich czas rozliczeń przyjdzie dopiero po wyborach parlamentarnych. Ale to najbliższy rok zdecyduje, kto z nich pozostanie rozgrywającym w polityce, a kto odejdzie na emeryturę.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Na Mazowszu miały powstać obwodnice dziewięciu miast. Wiele z nich nadal jest tylko na papierze
warszawa
Łazienki Królewskie szukają przyjaciół. Co można zyskać, wstępując do klubu?
warszawa
Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 roku otwiera wystawę stałą. Co na niej zobaczymy?
warszawa
Mieszkańcy Wilanowa kontra Dino. Jak może zakończyć się ten konflikt?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama