W najbliższym odcinku programu „Państwo w państwie" dziennikarze powracają do sprawy Jacka Wacha, skazanego na dożywocie za morderstwo sprzed 15 lat.
Proces był poszlakowy, bo nie znaleziono materialnych dowodów potwierdzających winę Wacha. Sąd opierał się głównie na zeznaniach świadków.
W 2013 r. w sprawie pojawiły się nowe okoliczności, które mogą doprowadzić do uniewinnienia skazanego. Do olsztyńskiej prokuratury dotarł wtedy list, którego autor przyznawał się do morderstwa i ujawniał miejsce ukrycia ciała. We wskazanym miejscu śledczy rzeczywiście znaleźli zwłoki, a badanie DNA potwierdziło, że to szczątki ofiary, za której zabicie skazano Wacha.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Ten stwierdził, iż nowe okoliczności wystarczają do stwierdzenia, że mężczyzna mógł być niesłusznie skazany, i nakazał powtórzenie procesu. Nowe postępowanie rozpocznie się prawdopodobnie na początku przyszłego roku.
Nie wiadomo jednak, czy za zbrodnię ktoś odpowie. Śledztwo przeciwko mężczyźnie, który przyznał się w liście do morderstwa, zostało bowiem umorzone. Powód? Wcześniej był on już sądzony w tej sprawie i czasowo umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Sąd umorzył wtedy postępowanie, a autor listu nie może odpowiadać drugi raz za tę samą zbrodnię.