Lublin był tylko jednym z przystanków na dzisiejszej trasie prezydenta. To tam jednak skupiła się dziś największa uwaga mediów. Podczas otwartego wiecu na Placu Litewskim wśród zwolenników prezydenta pojawili się również sympatycy innych środowisk. Mieli krzesła z baloników i własne nagłośnienie.
"Precz z szogunem", "Wracaj na Mazury, macać kury" - krzyczeli. Podczas przemówienia prezydenta buczeli zaś i gwizdali.
- Chciałem wam podziękować, że w niełatwych warunkach chcecie okazać poparcie dla mojej kandydatury. Wszystkim z całego serca dziękuję. Nawet specjaliście od kur. Dzięki takim zachowaniom będziecie państwo wiedzieli, między kim a kim wybierać 10 maja. Czy chcecie wybrać awanturę, tych, którzy potrafią tylko krzyczeć, tylko przeszkadzać? Czy tych, którzy chcą organizować mądrą polską pracę, aby Polska się rozwijała? Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy grają w moim teatrze role ilustracji tego, co może się w Polsce zdarzyć, gdy oni wygrają. To będzie Polska oskarżeń, kłamstwa, która się odwraca od innych - ripostował Komorowski.
W internecie pojawiły się liczne relacje z wydarzenia.