Reklama

PO–PiS jest wykluczony

By koalicja PO–PiS była możliwa, musieliby odejść główni aktorzy sceny politycznej, czyli przywódcy tych partii - mówi politolog dr Błażej Poboży.

Publikacja: 09.06.2015 22:32

PO–PiS jest wykluczony

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

"Rzeczpospolita": Paweł Kukiz ma realną szansę na sukces w wyborach parlamentarnych?

Dr Błażej Poboży, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego
: Wszystko zależy od tego, co jest miarą tego sukcesu.

Może współtworzyć rząd?


Oczywiście, że tak. Ostatnie sondaże pokazują, że partia Kukiza – chociaż jeszcze nieistniejąca – mieści się na sejmowym podium. W sytuacji, w której PO i PiS od lat pozostają w zwarciu, trudno rozpatrywać inny scenariusz niż dopełnienie układu rządowego jednej lub drugiej partii właśnie przez formację Kukiza.

A może to któraś z tych partii będzie musiała dopełniać układ z Kukizem w roli premiera?

Moim zdaniem nie. W tej chwili obserwujemy coś na kształt sondażowej nadreprezentacji wskazań na ruch Kukiza. To konsekwencja dwóch czynników. Po pierwsze, płynnego przejścia z kampanii prezydenckiej, w której osiągnął bardzo dobry rezultat. Po drugie, wzrostu zainteresowania jego osobą, związanego z większą medialną ekspozycją. O Kukizie dużo się mówi i wyborcy przenoszą zainteresowanie nim na ewentualne wskazania formacji, którą będzie firmował. Gdy Paweł Kukiz – a prędzej czy później będzie musiał to zrobić – ujawni listy wyborcze i założenia programowe, spodziewam się korekty jego sondażowych notowań. Jednak do poziomu, który pozwoli na bezpieczne wprowadzenie do parlamentu jakiejś reprezentacji.

Te listy mogą być jego największym obciążeniem? Mówi się, że mogą się na nich znaleźć byli, często skompromitowani politycy, którzy w ten sposób chcą wrócić do gry.

Z tych wstępnych doniesień rzeczywiście wynika, że może się powtórzyć, nawet w większym stopniu, kazus Samoobrony czy Ruchu Palikota. Obok osób nieznanych znajdzie się liczne grono polityków z bogatą przeszłością w kilku partiach, którzy potraktują ruch Kukiza jako trampolinę do polityki. W przypadku kilku polityków prawicowych, by do niej powrócić, a w przypadku wielu samorządowych, by do niej realnie wejść. Tak czy inaczej ujawnienie informacji o personalnym zapleczu czy ofercie programowej skoryguje poparcie dla tej inicjatywy.

Reklama
Reklama

Kukiz cały czas podkreśla, że chce walczyć z całym systemem. Teraz cały system zacznie walczyć przeciwko niemu?

Nie, ponieważ klincz pomiędzy dwoma głównymi partiami jest na tyle silny, że każda z nich musi przyjąć wobec ruchu Kukiza strategię recenzji jego poczynań – z jednej strony krytycznej, ale z drugiej nie na tyle ostrej, by zrazić go do siebie jako politycznego partnera. Ostatnie sondaże wskazują jednoznacznie, że bez Kukiza będzie trudno rządzić. Ani PiS, ani PO nie uzyskają samodzielnie większości pozwalającej na komfortowe rządzenie. Prawdopodobnie w Sejmie nie znajdzie się lewica, wypaść może też PSL. A wtedy bez Kukiza nie ma mowy o rządzie.

Chyba że powróciłaby koncepcja koalicji PO–PiS.

Jednoznacznie wykluczam taką możliwość. Wielopoziomowy konflikt tych dwóch partii był i pozostaje główną siłą napędową polskiej polityki. Tym samym obie są skazane na koalicję z ruchem Kukiza. Będziemy więc obserwować uwodzenie Pawła Kukiza, czego przedsmak mieliśmy w wyborach prezydenckich. Wtedy zarówno Bronisław Komorowski, jak i Andrzej Duda, często nawet przekraczając granice poważnej polityki, bardzo intensywnie zabiegali o jego głosy.

Co by się musiało stać, żeby jednak do koalicji PO–PiS doszło? Programy tych partii znacząco się nigdy nie różniły.

Rzeczywiście programowo te partie, zwłaszcza po ostatnim socjalnym zwrocie PO, specjalnie się nie różnią. Ten argument zresztą często wykorzystywali przeciwnicy tych formacji, wskazując na ich liczne podobieństwa. Podnosiły to SLD i formacja Palikota, i partia KORWiN. Tyle tylko, że to nie program decyduje o tym, jak ma wyglądać koalicja, ale często kwestie personalne i zaszłości historyczne. By koalicja PO–PiS była możliwa, musieliby odejść główni aktorzy sceny politycznej, czyli przywódcy tych partii.

Reklama
Reklama

Donalda Tuska już nie ma, Jarosław Kaczyński daje do zrozumienia, że też powoli oddaje władzę młodszym. Kolejne pokolenie polityków nie mogłoby nawiązać współpracy, która sprawdza się w samorządach?

Koalicje samorządowe to jednak coś innego niż współpraca na szczeblu ogólnopolskim. Z uwagi na to, jak rozgrzane zostały społeczne emocje, w moim przekonaniu powrót PO–PiS jest niemożliwy. Największy problem polegałby na tym, jak wytłumaczyć taką koalicję wyborcom. Najlepszy politolog nie potrafiłby takiej współpracy wyjaśnić. Konflikt polityczny to często tylko polityczny teatr. Ale podziały, które zostały wywołane w społeczeństwie, są zdecydowanie głębsze i silniejsze. Ich tak łatwo nie da się zasypać, nawet w imię koalicji przeciw partii Kukiza. Tym bardziej że obie te partie bardzo chętnie akcentują to, co je z Kukizem łączy.

Często dochodziło jednak do realizacji wariantów uznawanych w teorii za nierealne. Choćby koalicja PiS z Samoobroną i LPR.

To, że czasem dochodzi do sytuacji nieprzewidywalnych, to jedyny wyjątek od mojej tezy. W tamtym przypadku jednak była to koalicja z konieczności. Po tym, gdy wejścia do rządu odmówiła Platforma, PiS nie miał wyjścia. Jeśli nie chciał wcześniejszych wyborów, musiał porozumieć się z pozostałymi partiami. Teraz sytuacja jest inna. Paweł Kukiz pali się do tego, by objąć co najmniej stanowisko wicepremiera w przyszłym rządzie, i będzie prowadził licytację między PO i PiS. Wybrana zostanie ta oferta, która będzie dla niego korzystniejsza.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Walka o wolność na różnych frontach
informacja „Życia Warszawy”
Biletów na WKD nie kupimy przez aplikację. Przewoźnik rozwiązał umowę z mPay
Kraj
„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Warszawski PiS łączy siły z organizacjami pozarządowymi. Wypracują wspólny program?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama