Operator drona wolny. Na razie bez zarzutów

Mężczyzna, który zakłócił w poniedziałek lądowanie samolotu Lufthansy, po przesłuchaniu został wypuszczony. Teraz biegli będą badać jego drona.

Aktualizacja: 22.07.2015 11:32 Publikacja: 22.07.2015 08:47

fot. Marchello74

fot. Marchello74

Foto: 123RF

Na razie operator bezzałogowca nie usłyszał zarzutów. Stanie się to dopiero, gdy biegli ocenią, czy i w jaki sposób urządzenie zagrażało samolotowi.

39-latek został zatrzymany wczoraj przed godz. 19 w swoim domu pod Piasecznem. W mieszkaniu policjanci znaleźli drona, który mógł spowodować poniedziałkowy incydent przed lądowaniem niemieckiego Embraera 195.

Samolot leciał z Monachium do Warszawy. Na jego pokładzie było 113 osób, 108 pasażerów i pięciu członków załogi.

Gdy maszyna zbliżała się do lądowania i była na wysokości 700 metrów, na wysokości Stefanowa pod Piasecznem piloci zauważyli bezzałogowa. Od razu powiadomili wieżę kontrolną na Okęciu.

- Mamy prawdopodobnie drona na wysokości 2500 stóp. To na pewno dron, przeleciał 100 metrów od nas. Mógł się z nami zderzyć. Powinniście szybko się tym zająć – poinformowała załoga samolotu kontrolerów.

Ci powiadomili policję oraz Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Agencja zabezpieczyła ruch lotniczy. Zmieniono kierunek lądowania samolotów ponad 20 samolotów. – To nie miało wpływu na przepustowość operacyjną lotniska – zapewniał rzecznik PAŻP. Samolot Lufthnasy wylądowała bezpiecznie.

Policja poderwała swoje śmigłowce, by odnaleźć drona i osobę, która nim sterowała. W poniedziałek mundurowym to się nie udało, ale wczoraj wieczorem zatrzymano operatora bezzałogowca.

– Przyznał, że w czasie gdy załoga Luftansy zgłosiła incydent używał swojego urządzenia, ale nie wie, czy jego dron mógł znaleźć się, aż tak blisko lotniska – mówi jeden z policjantów.

Funkcjonariusze mówią, że urządzenie powinno zarejestrować trasę lotu i biegli mają ją teraz odtworzyć. Jeśli potwierdzą, że było zagrożenie dla samolotu, wówczas 39-latek usłyszy zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu powietrznym. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Czym groziłaby kolizja drona z samolotem? – Wszystko zależało by, w którą część maszyny uderzyłby bezzałogowiec. Mogłoby dojść do uszkodzenia samolotu, albo wręcz do katastrofy lotniczej – mówi ekspert lotniczy Wojciech Łuczak.

Zwraca on uwagę, że w Unii Europejskiej wciąż nie dostosowano prawa do operacji bezzałogowych maszyn latających, do ich kontrolowania w przestrzeni powietrznej. A problem istnieje. – Wzrasta nie tylko liczba zdarzeń z udziałem dronów, ale też próśb o wydanie zgody na przelot w strefach kontrolowanych – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik PAŻP.

Na razie operator bezzałogowca nie usłyszał zarzutów. Stanie się to dopiero, gdy biegli ocenią, czy i w jaki sposób urządzenie zagrażało samolotowi.

39-latek został zatrzymany wczoraj przed godz. 19 w swoim domu pod Piasecznem. W mieszkaniu policjanci znaleźli drona, który mógł spowodować poniedziałkowy incydent przed lądowaniem niemieckiego Embraera 195.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił