Do południa głosowało 16,5 proc.

Frekwencja wyborcza na godzinę 12 wynosiła 16,47 proc – poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Cztery lata temu była niższa, bo wynosiła ok. 10 proc.

Aktualizacja: 25.10.2015 13:12 Publikacja: 25.10.2015 13:03

Do południa głosowało 16,5 proc.

Foto: Materiały PKW

Takie dane ogłosiła PKW na konferencji po południu. Najwyższą frekwencję do południa zanotowano w Białymstoku – 21,13 proc., a najniższą w Sosnowcu - 14.14 proc.

Do południa najwięcej osób poszło do głosowania w województwie małopolskim – 20,1 proc, a najmniej w lubuskim – 12,93.

A w gminach najwięcej osób do godz. 12 głosowało w Godziszowie w województwie lubelskim, gdzie zagłosować poszło 33,89 proc., a najmniej w gminie Udanin na Dolnym Śląsku. Tam zanotowano frekwencję na poziomie - 6,67 proc.

Szef PKW Wojciech Hermeliński przyznał, że do komisji docierają głosy dotyczące incydentów oraz nieprawidłowości związane z samym głosowaniem, ale nie mają one wpływu na wybory.

- Były przypadki, że na kartach wyborczych nie było wszystkich komitetów , albo zdarzało się, że były one multiplikowane czyli klejone podwójnie. W takiej sytuacji wyborca powinien zażądać wydania prawidłowej karty – mówił Hermeliński.

Dodał, że PKW wystosowała pisma do okręgowych komisji wyborczych, by te uczuliły na ten problem obwodowe komisje wyborcze i ich członkowie sprawdzali czy w książeczkach jest wszystko w porządku.

Przewodniczący PKW przypomniał, że w wyborach do senatu stawiamy tylko jeden krzyżyk przy wybranym kandydacie, podobnie w wyborach do Sejmu, gdzie w książeczce stawiamy krzyżyk tylko na jednego kandydata .

– Gdy będzie ich więcej głos nie będzie ważny – podkreślił szef PKW. Zapewniał, że postawienie znaków na spisie wyborczym, czy na pierwszej stronie nie będzie miało wpływu na ważność głosów.

Sędzia Hermeliński podkreślił, że głosy oddane na kartach nieostemplowanych nie będą ważne. – Jeśli wyborca otrzyma taką kartę powinien ją zwrócić i zażądać ostemplowania – dodał.

Przewodniczący PKW zapewnił, że dotychczasowe incydenty m.in. pożar jednej z komisji nie będą miały wpływu na przedłużenie ciszy wyborczej. – Nie doszło do jej złamania – tłumaczył.

Przyznał, że w Bisztynku do lokalu wyborczego przyszedł uzbrojony mężczyzna, który groził członkom komisji, a w Inowrocławiu przewodniczący komisji zrywał banery. – Wszystkie takie sytuacje powinny być zgłaszane na policję lub do prokuratury – dodał sędzia Hermeliński.

Takie dane ogłosiła PKW na konferencji po południu. Najwyższą frekwencję do południa zanotowano w Białymstoku – 21,13 proc., a najniższą w Sosnowcu - 14.14 proc.

Do południa najwięcej osób poszło do głosowania w województwie małopolskim – 20,1 proc, a najmniej w lubuskim – 12,93.

Pozostało 87% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Konwencja PiS w Przysusze. Jarosław Kaczyński mówi o torturach i łamaniu konstytucji, o szaleńczych planach rządu
Kraj
Znaleziono szczątki ludzi na terenie byłego poligonu pod Łodzią
Kraj
Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA