Siemoniak: PiS marzyłby o usunięciu Gronkiewicz-Waltz

Prawo i Sprawiedliwość z innych powodów niż reprywatyzacja pozbyłoby się Hanny Gronkiewicz-Waltz - ocenił w programie #RZECZoPOLITYCE były wicepremier i były szef MON Tomasz Siemoniak.

Aktualizacja: 30.08.2016 10:29 Publikacja: 30.08.2016 10:05

Tomasz Siemoniak

Tomasz Siemoniak

Foto: rp.pl

Tomasz Siemoniak ocenił w programie #RZECZoPOLITYCE, że choć PiS marzyłby o usunięciu Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy, partia ma trzy problemy.

- Pierwszy to prezydentura Lecha Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza (w Warszawie - red.). Nie ma w PiS pewności, co się działo w tamtym czasie. Drugi to kwestia finansowa. Poważna reprywatyzacja oznacza ogromne środki z budżetu, których zapewne nie ma. Trzeci problem to fakt, że PiS nie ma kandydata na prezydenta Warszawy. Walczą frakcje wewnątrz PiS-u, ale wyrazistego kandydata nie ma - powiedział Tomasz Siemoniak.

Przypomniał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz trzykrotnie wygrała wybory w Warszawie. Dodał, że jej działania i styl w podejściu do spraw miasta są wysoko oceniane. - PiS zastanawia się mocno, co z tym fantem zrobić. Ale z innych powodów niż reprywatyzacja pozbyłby się Hanny Gronkiewicz-Waltz - mówi Tomasz Siemoniak. - Od jej zwycięstwa w 2006 roku zaczęło się cofanie PiS-u - dodaje.

Tomasz Siemoniak w latach 1998-2000 był radnym gminy Warszawa-Centrum. Pytany o to, czy w tamtym okresie dostrzegał znamiona tzw. dzikiej reprywatyzacji w stolicy odpowiedział, że w czasach swojego epizodu radnego nie zajmował się reprywatyzacją. - Z własnego doświadczenia nie mogę nic powiedzieć. Z publikacji prasowych widać, że dopiero po roku 2005-2006 wyspecjalizowały się kancelarie prawnicze, które uczyniły ze skupywania roszczeń pewien proceder - powiedział Siemoniak.

Były wicepremier podkreślił, że wszystkim się wydaje, że reprywatyzacja to afera Hanny Gronkiewicz-Waltz. - To sądy decydują o zwrotach. Miasto jest na końcu tego procesu - powiedział. Na stwierdzenie, że w przypadku nieruchomości przy ulicy Chmielnej 70, o której przejęciu w 2012 roku napisała tydzień temu "Gazeta Wyborcza", Siemoniak odpowiedział: - W większość spraw zaangażowane są sądy. Wynika to z braku ustawy reprywatyzacyjnej.

Pytany o prace nad powstawaniem takiej ustawy, były wicepremier przypomniał słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz z 2008 roku o tym, że przedstawiła projekt ustawy ówczesnemu ministrowi skarbu. - Jako sekretarz stanu w MSW też byłem tą sprawa zainteresowany. Rozbijało się przez cały czas o jedną kwestię - pieniądze - powiedział Tomasz Siemoniak.

Stwierdził, że być może trzeba było zrobić więcej w sprawie reprywatyzacji. Dodał jednak, że sprawy majątkowe w Polsce są bardzo zawiłe. - Nie ma magicznej różdżki, która by je rozwiązywała. Na gruntach zabranych w ten czy inny sposób prawnie czy nieprawnie toczą się spory, mające korzenie w PRL - podkreślił Siemoniak. - Nieprawidłowości, naciąganie, podstawianie różnych ludzi i zarabianie na tym budzi sprzeciw - dodał.

Tomasz Siemoniak zwrócił uwagę, że w momencie, gdy Lech Kaczyński został prezydentem Warszawy, wysłał setki zapytań do prokuratury odnośnie działań swoich przeciwników. - A nie słyszałem, by były w tych sprawach głośne wyroki - dodał były wicepremier. - Hanna Gronkiewicz-Waltz może kosztem PR-u czy zarządzania kryzysowego stara się przekazać dużo informacji, by pokazać pełny obraz sprawy - dodał i zwrócił uwagę na to, że niektóre nieprawidłowości, trwające - jak podkreślił - nawet 27 lat, są wynikiem braku ustawy reprywatyzacyjnej i bałaganu.

 

Tomasz Siemoniak ocenił w programie #RZECZoPOLITYCE, że choć PiS marzyłby o usunięciu Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy, partia ma trzy problemy.

- Pierwszy to prezydentura Lecha Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza (w Warszawie - red.). Nie ma w PiS pewności, co się działo w tamtym czasie. Drugi to kwestia finansowa. Poważna reprywatyzacja oznacza ogromne środki z budżetu, których zapewne nie ma. Trzeci problem to fakt, że PiS nie ma kandydata na prezydenta Warszawy. Walczą frakcje wewnątrz PiS-u, ale wyrazistego kandydata nie ma - powiedział Tomasz Siemoniak.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?