Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie rozkładu czasu służby funkcjonariuszy BOR z 2004 r. precyzyjnie określa, ile czasu można być na służbie i jak długo można siedzieć za kółkiem. Dotyczący tej kwestii przepis wprost mówi: „Funkcjonariusze, do których obowiązków służbowych należy kierowanie pojazdem samochodowym, mogą pełnić służbę do 12 godzin na dobę, w tym kierować pojazdem nie więcej niż 10 godzin na dobę".
Do wypadku rządowej limuzyny doszło w piątek o 18.37. Nazajutrz szef MSWiA Mariusz Błaszczak mówił, że kierowca premier rozpoczął pracę tego dnia o godz. 18, co można było odczytać, że nie był zmęczony, bo od pół godziny był na nogach.
W rzeczywistości – jak podała Wirtualna Polska – kierowca służbę rozpoczął dużo wcześniej, bo stawił się już o godz. 7 rano.
– Był w firmie co najmniej o 6 rano, by pobrać samochód, pojechać nim na stację diagnostyczną i zbadać, czy jest sprawny. Musiał też pobrać broń – mówi nam jeden z funkcjonariuszy.
Jak podaje BOR, grupa ochronna premier wyjechała w piątek rano z Warszawy dwoma samochodami ochronnymi i audi o godz. 7.29.