Od blisko pięciu miesięcy prokuratura w Tarnobrzegu nie wykonała podstawowych czynności w sprawie domniemanego przyjęcia 2,5 mln zł łapówki przez stołecznych urzędników za nieuchwalenie planu zagospodarowania działek na Saskiej Kępie – ustaliła „Rzeczpospolita".
Doniesienie do CBA złożył w lipcu 2016 r. Jan Śpiewak, warszawski działacz śledzący sprawy reprywatyzacyjne. Jako źródło swojej wiedzy wskazał publikację blogera z Jeleniej Góry Roberta Prystroma, wieloletniego współpracownika dewelopera zainteresowanego zbudowaniem w tej dzielnicy osiedla. Według Prystroma, który sprawę opisał na blogu w 2015 r., rzekoma łapówka miała być wręczona w 2008 r.
Przez pół roku od zawiadomienia nic się nie działo, aż do stycznia tego roku. Media podały informację o wszczęciu śledztwa. Sprawa wywołała polityczną burzę.
Decyzją Prokuratury Krajowej w lutym śledztwo trafiło do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Ale jak ustaliła „Rzeczpospolita", prowadząca sprawę prokurator dotąd nie wystąpiła o akta z Urzędu m.st. Warszawy, nie przesłuchała też Roberta Prystroma – kluczowego świadka, który miał mówić o rzekomej korupcji.
Prystrom od ponad roku przebywa za granicą, jednak jak nas zapewnia, jest chętny złożyć zeznania w tarnobrzeskiej prokuraturze.