Przewodniczący polskiego episkopatu był wczoraj we Wrocławiu. W czasie kazania na mszy św. z okazji 90. urodzin kard. Henryka Gulbinowicza mówił m.in. o przyczynach pedofilii. - Wiele dziś się mówi, i słusznie, o karygodnych nadużyciach dorosłych wobec dzieci. Tego rodzaju zła nie wolno tolerować, ale nikt nie pyta o przyczyny - mówił metropolita przemyski. - Żadna stacja telewizyjna nie walczy z pornografią, z promocją fałszywej, egoistycznej miłości między ludźmi. Nikt nie upomina się za dziećmi cierpiącymi przez brak miłości rozwodzących się rodziców, a to są rany bolesne i długotrwałe – dodawał.

Słowa arcybiskupa po raz kolejny wywołały medialną burzę. Jeden z dzienników zamieścił dziś na okładce zdjęcie abpa Michalika z podpisem: "zamilcz". Nic dziwnego, że dzisiejszą konferencję w siedzibie episkopatu poświęconą misją znów zdominował temat pedofilii. - Nie jest moją rolą ocena słów arcybiskupa - mówił dziennikarzom ks. Józef Kloch. - Ale zanim do państwa przyszedłem konsultowałem się ze specjalistami. Twierdzą oni, że są pewne czynniki, które niejako sprzyjają złym zachowaniom dorosłych wobec dzieci. Zwiększają ich ryzyko. I o tym mówił ks. arcybiskup.

Rzecznik episkopatu powtórzył po raz kolejny, że w Kościele obowiązuje zasada "zero tolerancji" dla pedofilii. - Nikt nie chce na nikogo przerzucać odpowiedzialności - tłumaczył ks. Kloch. - Ani na rozwody, ani na samotne wychowywanie dzieci.