O tym, że papież może odwiedzić – oprócz Krakowa – także stolicę, Jasną Górę oraz Poznań i Gniezno „Rz" pisała już w lipcu zaraz po tym gdy Franciszek ogłosił, że Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Polsce. Potem poszczególni biskupi informowali, że bardzo chętnie gościliby u siebie ojca świętego. Teraz episkopat oficjalnie potwierdził nasze ustalenia. Biskupi przekazali Katolickiej Agencji Informacyjnej treść zaproszenia, które pod koniec listopada wysłali do papieża.
W liście hierarchowie dziękują papieżowi za to, że na kolejne spotkanie w ramach Światowego Dnia Młodzieży, które mają odbyć się w 2016 roku wybrał Kraków. Przypominają także, że w tym samym czasie przypada 1050. rocznica chrztu Polski. Podkreślają również, że w 1966 roku na 1000-lecie chrztu chciał przyjechać do Polski papież Paweł VI, „ale nie zezwolił mu na to ówczesny rząd komunistyczny". „Chcielibyśmy więc prosić pokornie Waszą Świątobliwość o obecność na tych obchodach, w czasie swej podróży do Polski" – piszą biskupi i dodają, że jubileuszowy szlak prowadzi przez Poznań i Gniezno, Częstochowę oraz Warszawę.
Na razie wiadomo , że ŚDM odbędą się w Krakowie w dniach 25 lipca - 1 sierpnia 2016 roku. Ten termin kard. Stanisław Dziwisz omawiał już z Papieską Radą ds. Świeckich, która odpowiada za organizację Światowych Dni Młodzieży. W samym Krakowie papież ma przebywać od środy 27 lipca do niedzieli 31 lipca. Niewykluczone zatem, że papieska pielgrzymka do Polski zacznie się w poniedziałek 25 lipca. Papież mógłby wówczas przylecieć do Poznania i tego samego dnia odwiedzić Gniezno. Następnego dnia przed południem mógłby w Warszawie poświęcić Świątynię Opatrzności Bożej (takie marzenie ma kard. Kazimierz Nycz - mówił o nim. m.in. 13 grudnia na spotkaniu opłatkowym w Centrum Opatrzności Bożej w Wilanowie), a wieczorem poprowadzić modlitwę Apelu Jasnogórskiego w Częstochowie. Stąd rankiem 27 lipca mógłby udać się do Krakowa.
Episkopat powołał już specjalny zespół ds. przygotowania papieskiej wizyty. Na jego czele stoi metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.