Reklama

Kościelna komisja ds. pedofilii dopiero w 2024 roku

Niezależna komisja ekspertów, którą do zbadania przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne chcą powołać biskupi, powstanie najwcześniej w połowie przyszłego roku – wynika z analizy „Rzeczpospolitej”. Aktualizujemy listę przypadków.

Aktualizacja: 07.12.2023 16:24 Publikacja: 07.12.2023 09:01

Komisja ds. zbadania przypadków pedofilii w polskim Kościele może powstać w połowie 2024 r.

Komisja ds. zbadania przypadków pedofilii w polskim Kościele może powstać w połowie 2024 r.

Foto: stock.adobe.com

Dziewczynę, oskarżającą kapelana domu dziecka o wykorzystywanie seksualne, prowadzące placówkę zakonnice umieściły… w zakładzie poprawczym. A kiedy stamtąd uciekła, siostry oddały ją w ręce milicji. Księdza zaś nie spotkała żadna kara. Nigdy ukarany nie został też wymykający się z klasztoru zakonnik, który po kryjomu fotografował kąpiące się w rzece i opalające na plaży skąpo ubrane kobiety oraz nagie dzieci. Milicja uznała go za nieszkodliwego wariata, rozpoczęła za to operacyjną grę z jego przełożonym. Zakonnik trafił w inny kraniec Polski.

Czytaj więcej

Tylko w "Rzeczpospolitej": Zaktualizowana lista księży podejrzanych i skazanych za przestępstwa seksualne w czasach PRL

Ile o pedofilii wśród duchownych wiedziały władze PRL?

To dwa z pięciu nowych przypadków spraw dotyczących wykorzystywania seksualnego osób małoletnich, jakimi w latach 1944-1989 zajmowały się władze PRL, które odnaleźliśmy w wyniku pionierskiej kwerendy prowadzonej w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej oraz Archiwum Akt Nowych. Gdy w maju 2023 r. publikowaliśmy pierwsze ustalenia, trwających od sierpnia 2022 r. badań, przypadków tych było łącznie 121. Ich listę umieściliśmy w internecie. W lipcu – kiedy zrobiliśmy aktualizację listy – dopisaliśmy do niej dziewięć nowych przypadków. Teraz umieszczamy na niej kolejnych pięć. Nasza kwerenda ujawnia zatem w sumie 135 spraw. Kryje się za nimi 131 osób – w przypadku trzech osób mieliśmy do czynienia z recydywą – stąd ogólna liczba przypadków jest wyższa.

Co czwartą sprawę bezpieka „zamiatała pod dywan”

Aż 76 spraw zakończyło się wyrokami skazującymi, w 35 doszło do wątpliwych umorzeń, bo np. wszystkie ofiary wycofały zeznania; ksiądz w zamian za zatuszowanie sprawy podjął współpracę z komunistyczną bezpieką; zmarł w czasie postępowania. Tylko w 12 sprawach podejrzani zostali uwolnieni od zarzutów, w 12 nie udało nam się znaleźć informacji o zakończeniu postępowania.

Czytaj więcej

Wojtyła do księdza-pedofila: Każde przestępstwo winno być ukarane
Reklama
Reklama

Jaka była skala wykorzystywania seksualnego?

Od kilku lat – co wiele razy podkreślaliśmy w naszych publikacjach – dane dotyczące przestępstw seksualnych popełnionych przez duchownych na szkodę osób małoletnich prowadzi też Konferencja Episkopatu Polski. Są to przypadki zgłoszone instytucjom kościelnym po roku 1990, ale dotyczą też okresu wcześniejszego (najstarszy zgłoszony przypadek miał miejsce w roku 1950). Takich spraw jest 177. Razem z odnalezionymi przez nas w archiwach państwowych to już 312. Kwerenda wykazuje, że na jednego sprawcę przypada ok. pięciu ofiar. Zestawiając te dane z danymi KEP i uwzględniając ewentualne błędy zaniżamy tę liczbę do czterech (wbrew opiniom specjalistów, którzy każą ją zawyżać). Można zatem powiedzieć, że między 1944 a 1989 r. duchowni i osoby związane z Kościołem skrzywdziły ponad 1200 osób. Jaka była ich faktyczna liczba? Nie dowiemy się nigdy.

Świadomość istnienia „ciemnej liczby” – tj. spraw, które nigdy nie zostaną ujawnione - istniała w badanym przez nas czasie. Autor przeznaczonego dla funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej skryptu nt. zwalczania przestępstw seksualnych wskazywał, że w 1980 r. odnotowano 2810 tego typu przestępstw – z tego aż 863 dotyczyły wykorzystania seksualnego osoby poniżej 15. roku życia (to blisko 31 proc.). Przywołując opinie kryminologów zza granicy wskazywał, że jedni twierdzą, że wykrywane jest co dwudzieste tego typu przestępstwo, inni zaś, że co setne.

Jakich badań chcą biskupi?

Nasze publikacje były m.in. jednym z powodów przyspieszenia prac Konferencji Episkopatu Polski nad powołaniem komisji niezależnych ekspertów, która ma zbadać przypadki pedofilii w polskim Kościele. O tym, że komisja taka powstanie biskupi zdecydowali na zebraniu Konferencji Episkopatu Polski w marcu. Wtedy jednak mowa była jedynie o zespole historycznym. Prace związane z jego powołaniem zlecono abp. Wojciechowi Polakowi, delegatowi KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. W czerwcu KEP zdecydowała, że zespół koncepcyjny zostanie poszerzony o trzech biskupów – specjalistów od badań archiwalnych, historycznych oraz prawa kanonicznego – oraz, że komisja będzie interdyscyplinarna. Zdecydowano też, by do prac włączyć zakony.

Czytaj więcej

Abp Wojciech Polak: Wśród biskupów nikt nie neguje problemu wykorzystania seksualnego

Ponad połowa podejrzanych zakonników trafiła do więzień

– Kościół w Polsce to nie tylko diecezje, ale także zakony żeńskie i męskie, które mają przecież własną autonomię i swoich przełożonych. Nie obowiązują ich decyzje podejmowane przez biskupów, a wiadomym jest, że sprawcami przestępstw seksualnych wobec dzieci są także zakonnicy – mówił w lipcu „Rz” abp Polak.

Pokazuje to nasza kwerenda. Wynika z niej, że co czwarty podejrzany (34) był zakonnikiem. Osiemnastu z nich trafiło do więzienia, sprawy dziewięciu zatuszowała Służba Bezpieczeństwa, tylko w czterech przypadkach podejrzanego oczyszczono z zarzutów.

Reklama
Reklama

Nad czym pracuje zespół episkopatu?

Zarówno zakony żeńskie, jak i męskie zdecydowały, że delegują do zespołu przy abp. Polaku swoich przedstawicieli. – Odbywamy już cykliczne spotkania w tej sprawie – mówił po ostatnim listopadowym posiedzeniu KEP abp Wojciech Polak. - Staramy się wypracować różne rozwiązania, tak by móc je jak najszybciej przedstawić konferencji biskupów oraz konferencjom zakonów żeńskich i męskich. Próbujemy określić koncepcję, cele i sposoby działania komisji. Stworzyć swoisty fundament dla jej działania – tłumaczył i dodawał, że prace te są „dość zaawansowane”.

Dlaczego komisja powstanie dopiero w połowie 2024 roku?

Prymas nie mówił o ewentualnej dacie powołania komisji do życia. Ale według naszej analizy komisja taka może powstać w czerwcu 2024 roku. Jest to uzależnione od terminarza spotkań wszystkich trzech konferencji, które najpierw muszą poznać założenia, a potem je zaakceptować. Jako pierwsi w przyszłym roku spotkają się biskupi. Ale marcowe posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski będzie poświęcone głownie wyborom nowych władz i nawet jeśli biskupi poznają wynik prac zespołu abp Polaka, to nie podejmą w marcu decyzji wiążącej. Można jej za to oczekiwać od sióstr zakonnych, które będą obradowały w kwietniu oraz zakonników, którzy spotkają się w maju. Do biskupów sprawa wróci zatem w czerwcu 2024.

Czytaj więcej

Abp Ryś: Ostatnia szansa dla Kościoła

– Myślę, że to jest najbardziej realny termin oficjalnego powołania komisji lub wskazania osoby, która ją stworzy – mówi nam jedna z zaangażowanych w projekt osób. – Nie oznacza to jednak, że biskupi czekają z rozpoczęciem badań. W niektórych diecezjach trwa już przegląd archiwalnych spraw, sprawdzane są m.in. przypadki ujawnione już przez dziennikarzy – dodaje. – Chodzi o takie przygotowanie, by komisja mogła zacząć działanie natychmiast po jej powołaniu. By nie tracić czasu na kolejne analizy, rozmowy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Pożegnanie Marka Jędraszewskiego z kurią krakowską. Papież wskazał następcę
Kościół
Kolejny rekord fundacji ojca Tadeusza Rydzyka. Podatnicy hojni jak nigdy
Kościół
Z agencji towarzyskiej do klubokawiarni ewangelizacyjnej. Ksiądz otwiera lokal w centrum Warszawy
Kościół
Nowe badania: Czy Jan Paweł II wciąż jest autorytetem dla Polaków?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama