Arcybiskup Adam Szal jest od soboty nowym metropolitą przemyskim. Zastąpi abp. Józefa Michalika, który do czasu uroczystego ingresu (ma się odbyć 21 maja) będzie administratorem diecezji, a potem przejdzie na emeryturę.
Nominacja dla 62-letniego hierarchy jest sporym zaskoczeniem. Jego nazwisko nie przewijało się na listach potencjalnych kandydatów. Sam arcybiskup – mimo że biskupem pomocniczym w Przemyślu był od 16 lat – nie był szerzej znany. Spodziewano się zatem, że ordynariuszem zostanie któryś z aktywnych medialnie młodszych biskupów pomocniczych z innych diecezji.
Arcybiskup Józef Michalik, komentując nominację swojego następcy, stwierdził na antenie Radia Watykańskiego, że jest to „znak dużej wrażliwości arcybiskupa nuncjusza, który zna sytuację Kościoła w Polsce i wie, czego potrzebuje poszczególne środowisko".
Z tezą odchodzącego metropolity przemyskiego zgadza się Marcin Przeciszewski, szef Katolickiej Agencji Informacyjnej. – To faktycznie znak, że nuncjuszowi nie idzie o jakąś rewolucję w Kościele, nie interesują go jakieś karuzele kadrowe, często wiązane z jakąś karierą. Idzie raczej o pewną ciągłość duszpasterską w danej diecezji – mówi „Rzeczpospolitej" Przeciszewski. – Biskup pomocniczy, który doskonale zna jej specyfikę, wydaje się naturalnym kandydatem – dodaje.
Tę myśl nuncjusza abp. Celestino Migliorego widać niemal od samego początku jego pracy w Polsce, czyli od końca czerwca 2010 r. W ciągu niespełna sześciu lat wymienił on zarządców w ponad połowie (24) z 44 polskich biskupstw. W wielu przypadkach stanowiska ordynariuszy objęli dotychczasowi biskupi pomocniczy lub księża wywodzący się z tych diecezji.