Arcybiskup Celestino Migliore po sześciu latach pracy dyplomatycznej w Polsce wyjeżdża do Moskwy. Jego miejsce zajmie abp Salvatore Pennacchio, dotychczasowy nuncjusz apostolski w Indiach i Nepalu.
Tuż po tym, gdy Watykan obwieścił, że nuncjusz w Polsce zostanie odwołany, pojawiły się teorie spiskowe, jakoby to była kara za to, że polski rząd wymienił swojego przedstawiciela przy Stolicy Apostolskiej. Piotra Nowinę-Konopkę zastąpił poeta i historyk Janusz Kochański.
Sam nuncjusz odniósł się do tych spekulacji i tłumaczył, że propozycję wyjazdu do Moskwy dostał na długo przed tym, gdy polski rząd podjął decyzję o roszadach personalnych w placówkach dyplomatycznych. Komentatorów nad Wisłą te tłumaczenia nie przekonały, ale włoscy nie mają wątpliwości, że wysłanie abp. Migliorego do Rosji to sygnał, że papież Franciszek chce zacieśniać więzi z patriarchą Cyrylem. Dziś nie jest już żadną tajemnicą, że nuncjusz w Polsce w rokowaniach poprzedzających spotkanie Franciszka i Cyryla odegrał znaczącą rolę.
W kręgach rządowych daje się słyszeć, że przysłanie do Polski abp. Pennacchio to znak, że nasz kraj nie ma dla watykańskiej dyplomacji większego znaczenia. Lub że to dyplomata z drugiego, a nawet trzeciego szeregu. Dotąd pracował bowiem w mało znaczących krajach, które nie należą do naszego kręgu kulturowego.
Faktycznie jego doświadczenie przy abp. Migliorem jest dość mizerne. Opuszczający Polskę hierarcha był bowiem w przeszłości m.in. stałym obserwatorem Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy. Kilka lat pracował w Sekretariacie Stanu, gdzie był odpowiedzialny za nawiązywanie stosunków dyplomatycznych z krajami azjatyckimi, m.in. z Chinami, Koreą Północą i Wietnamem. Był także nuncjuszem apostolskim i stałym obserwatorem Watykanu przy ONZ w Nowym Jorku.