Reklama

Abp Muszyński: zostałem zarejestrowany jako TW

Nigdy nie wyraziłem zgody na współpracę z SB – oświadczył arcybiskup. Czy ta sprawa zaważy na jego nominacji na prymasa Polski?

Publikacja: 14.10.2008 04:57

Abp Henryk Muszyński

Abp Henryk Muszyński

Foto: Rzeczpospolita

W wywiadzie, jaki wczoraj opublikowała Katolicka Agencja Informacyjna, metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński potwierdził to, o czym w kręgach kościelnych mówiono nieoficjalnie. W aktach SB jego nazwisko figuruje wśród tajnych współpracowników. „Było to dla mnie ogromne i bolesne zaskoczenie” – przyznaje abp Muszyński w rozmowie z szefem KAI Marcinem Przeciszewskim.

Kościelna Komisja Historyczna ustaliła, że od 1975 r. ks. Muszyński figurował w aktach bezpieki jako kandydat na TW. W 1984 r. został zarejestrowany jako TW, a pięć lat później wyrejestrowany.

„Nigdy, w żadnej formie – ani ustnej, ani pisemnej – nie wyraziłem zgody na jakąkolwiek formę współpracy z SB. Nigdy też nie zgodziłem się na żadne spotkanie dobrowolnie czy z własnej inicjatywy, wszystkie one miały charakter konieczny lub nawet wymuszony” – oświadczył arcybiskup.

Z funkcjonariuszami się spotykał , odbierając paszport oraz gdy był dziekanem Wydziału Teologicznego Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Kilka razy funkcjonariusze nachodzili go w domu. Przed jednym z wyjazdów do Rzymu SB naciskała go, aby podjął współpracę, ale jak mówi hierarcha, zdecydowanie odmówił.

Abp Muszyński odnalazł funkcjonariusza SB, z którym rozmawiał przed laty. W specjalnym oświadczeniu były esbek napisał, że rejestracja ks. prof. Muszyńskiego w 1984 roku jako TW nastąpiła „bez jego zgody i wiedzy oraz wbrew jego woli”.

Reklama
Reklama

Duchowny przekazał również Kościelnej Komisji Historycznej zaświadczenie od swojego byłego zwierzchnika abp. Mariana Przykuckiego, że o rozmowach z funkcjonariuszem SB informował przełożonych. „Nie chcę się tu wybielać, widocznie się broniłem i opierałem zbyt nieudolnie” – powiedział KAI. Abp Muszyński przyznaje też, że z racji różnych szykan, których doświadczył w Peerelu, uważał się za osobę represjonowaną.

– Dobrze, że o tych faktach mówi sam arcybiskup, chociaż szkoda, że dopiero teraz – zauważa Tomasz Wiścicki, publicysta związany z miesięcznikiem „Więź”.

Abp Muszyński ujawnił fakt rejestracji niemal rok od zakończenia pracy przez Kościelną Komisję Historyczną. Może mieć to związek z tym, że ma szansę zostać prymasem, kiedy w grudniu 2009 r. odejdzie na emeryturę prymas Józef Glemp. Benedykt XVI zdecydował, iż prymasostwo przejdzie na arcybiskupa gnieźnieńskiego. Abp. Muszyńskiemu w marcu 2010 r. skończy się okres, na jaki papież przedłużył mu pełnienie funkcji metropolity, ale może mu go przedłużyć o kolejne trzy lata, do osiągnięcia 80. roku życia.

Czy rejestracja przez służby Peerelu może przeszkodzić abp. Muszyńskiemu w zostaniu prymasem? – To zależy od zawartości dokumentów. Jeżeli były to rzeczywiście rutynowe rozmowy, w których nie przekazywał informacji, nie będzie to miało wpływu – uważa Wiścicki.

[wyimek]Były esbek oświadczył, że rejestracja ks. prof. Muszyńskiego nastąpiła „bez jego zgody i wiedzy”[/wyimek]

Ks. Andrzej Luter, teolog i publicysta, podkreśla: – Słowa arcybiskupa świadczą o jego uczciwości, szczerości. Nie widzę przeszkód, by miał zostać prymasem Polski, o ile tak zdecyduje Benedykt XVI.

Reklama
Reklama

W Watykanie te materiały są znane, ponieważ wyniki prac Kościelnej Komisji Historycznej przekazał episkopat.

Natomiast w opinii Pawła Milcarka, redaktora naczelnego pisma „Christianitas”, nominacja abp. Muszyńskiego na prymasa stworzyłaby bardzo trudną sytuację: – Musielibyśmy się zastanawiać, jaka była siła charakteru najbardziej honorowego hierarchy w Polsce.

To drugi wypadek, że biskup informuje o zarejestrowaniu jako TW. W 2007 r., natychmiast po otrzymaniu informacji z komisji, uczynił to przewodniczący Konferencji Episkopatu abp Józef Michalik. Zyskał dzięki temu uznanie. Historycy potwierdzili, iż w IPN prócz rejestracji nie ma obciążających go materiałów.

[ramka][srodtytul]Wybitny biblista, znawca judaizmu[/srodtytul]

Abp Henryk Muszyński jest metropolitą gnieźnieńskim od 1992 roku, czyli od rozdziału unii personalnej między arcybiskupstwem warszawskim i gnieźnieńskim. Sakrę biskupią przyjął w 1985 roku. Jest wybitnym teologiem, profesorem nauk biblijnych, zaangażowanym w dialog chrześcijaństwa z judaizmem oraz w dialog polsko-niemiecki. Pełnił wiele ważnych funkcji w episkopacie, m.in. był jego wiceprzewodniczącym, członkiem Rady Stałej, przewodniczącym Rady Nauki Wiary. Reprezentował polski episkopat w Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. W marcu skończył 75 lat.[/ramka]

W wywiadzie, jaki wczoraj opublikowała Katolicka Agencja Informacyjna, metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński potwierdził to, o czym w kręgach kościelnych mówiono nieoficjalnie. W aktach SB jego nazwisko figuruje wśród tajnych współpracowników. „Było to dla mnie ogromne i bolesne zaskoczenie” – przyznaje abp Muszyński w rozmowie z szefem KAI Marcinem Przeciszewskim.

Kościelna Komisja Historyczna ustaliła, że od 1975 r. ks. Muszyński figurował w aktach bezpieki jako kandydat na TW. W 1984 r. został zarejestrowany jako TW, a pięć lat później wyrejestrowany.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Nuncjatura Apostolska ogłasza ważną decyzję papieża Leona XIV. Dotyczy archidiecezji katowickiej
Kościół
Zmarł arcybiskup Józef Kowalczyk. „Ojciec chrzestny” polskiego Kościoła
Kościół
Nie żyje arcybiskup Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat
Kościół
Propozycja wypowiedzenia konkordatu wkrótce w Sejmie. Stoi za nią znany działacz
Reklama
Reklama