- Gdyby Kościół dobrze przeprowadził autolustrację to znacznie szybciej dowiedziałby się, którzy księża byli homoseksualistami, pedofilami, łobuzami czy złodziejami. Można było sięgnąć po akta już w latach 90., ale tak się nie stało - mówi w rozmowie z portalem Onet.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
- Pedofilia jest bardzo trudna do wykrycia w aktach IPN-u, ponieważ esbecja nie posługiwała się takimi pojęciami. Oni pisali raczej: “pederasta”, “zboczeniec”, “homoseksualista”, ale czy konkretnie chodziło o pedofilię lub efebofilię, nie wiadomo. Czasami z kontekstu można to zrozumieć, jeśli pisano w notatce o czynach, których dopuścił się ksiądz względem uczniów - dodał.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski uważa, że w związku z ostatnimi doniesieniami powinna powstać niezależna komisja, która wyjaśni nieprawidłowości w polskim Kościele. - Jestem zwolennikiem niezależnej komisji świeckiej. Jeżeli rzeczywiście rząd nie robi tego tylko na pokaz, na czas wyborów, to jestem za taką komisją, w której nie ma polityków, a osoby duchowne występują tylko jako obserwatorzy. Ja sam chętnie podjąłbym współpracę z taką komisją, by przekazać jej materiał, który regularnie dostaję od różnych ludzi. To musiałaby być jednak komisja złożona z ekspertów: naukowców, lekarzy, psychologów, seksuologów, prawników - powiedział.
- Dwa miesiące temu w Konferencji Episkopatu Polski były wybory na kolejną kadencję i znowu wybrano tych samych ludzi: przewodniczącego arcybiskupa Stanisława Gądeckiego oraz jego zastępcę - arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Przez następne pięć lat będzie to samo, z czym mieliśmy do czynienia do tej pory. Jeżeli te osoby nie poradziły sobie z kryzysem, to trzeba wybrać innych. Widać, że tutaj nie ma żadnej autorefleksji. Szkoda, ponieważ taka postawa tylko bije w tych uczciwych księży, którzy nie mają szans, by się przebić. Przez kolejne pięć lat to w naszym Kościele wszystko się może rozwalić - dodał.
Więcej: Onet.pl