- Arcybiskup Hoser jest lekarzem. Kto, jak kto, ale on powinien na ten temat się wypowiedzieć. Nie można przechodzić obojętnie wobec stwierdzenia, że dwadzieścia osób zostało wskrzeszonych – dodaje w rozmowie z portalem tvp.info
Charyzmatyczny duchowny z Ugandy w sobotę 6 lipca na Stadionie Narodowym poprowadzi rekolekcje. W sumie na spotkanie z uzdrowicielem wybiera się ponad 57 tysięcy wiernych. Ojca Bahoborę do Warszawy zaprosił arcybiskup Henryk Hoser, biskup warszawsko-praskiego. Od pewnego czasu jednak hierarcha nie chce się wypowiadać na temat rekolekcji „Jezus na Stadionie". – Mamy przypadek bardzo szczególny, że arcybiskup Warszawsko-Praski, który jest bardzo aktywnym duchownym – zapraszając ojca Bashoborę położył swój autorytet na szali – mówi ks. Isakowicz-Zaleski.
Duchowny z Krakowa stwierdził, że choć rozumie, że do części wiernych trafia ta forma ewangelizacji i on tego nie może negować, to do wydarzenia podchodzi sceptycznie. – Hamuje mnie określenie, że ojciec Bashobora dokonał wskrzeszeń. Dla mnie wskrzeszenia to coś cudownego, wskrzeszenia dokonywane przez Chrystusa są opisane w Ewangelii, a tu nagle słyszymy, że kapłan z Ugandy dokonał ponad 20 wskrzeszeń. Tu stawiam znak zapytania – powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. – Arcybiskup Hoser jest lekarzem. Kto, jak kto, ale on powinien na ten temat się wypowiedzieć. Nie można przechodzić obojętnie wobec stwierdzenia, że dwadzieścia osób zostało wskrzeszonych – podkreślał duchowny z Krakowa.
Ksiądz przyznał jednak, że „Afryka do tej pory pokazywana była jako kontynent, na który jadą misjonarze z Polski". – A tu jest dokładnie odwrotnie, ewangelizować będzie ojciec z Ugandy. Nie dziwię się, że wiele osób z pewnej ciekawości, chęci poznania czegoś nowego – idzie na stadion – powiedział.