Konflikt księdza Lemańskiego z kurią diecezji warszawsko-praskiej trwa. Usunięty z urzędu proboszcza parafii w Jasienicy ksiądz złożył odwołanie od decyzji abp. Henryka Hosera i zdecydował, że na zakończenie całej procedury zamieszka poza parafią.
Jeszcze kilka dni temu nic nie zapowiadało takiego zwrotu w sprawie. Ksiądz Lemański był przekonany o tym, że w momencie wniesienia odwołania dekret biskupa zostaje zawieszony. To m.in. dlatego w poniedziałek rano nie wpuścił do parafii administratora. Zmienił jednak zdanie, gdy zapoznał się z wykładniami kodeksu prawa kanonicznego. Już w poniedziałek po południu zdecydował, że przekaże parafię i wyprowadzi się.
We wtorek spotkał się w swojej sprawie z urzędnikami kurii. Rozmowy trwały pięć godzin. Obie strony podpisały protokół, który został zaakceptowany przez abp. Hosera.
W środę podczas porannej mszy ks. Lemański poinformował o ustaleniach swoich parafian.
– W czasie tych rozmów wielokrotnie z ust moich i księdza kanclerza padało, że nie jestem obłożony żadnymi karami kościelnymi, mam uprawnienia kapłańskie i mogę w dowolnym kościele prosić o możliwość sprawowania Eucharystii – wyjaśniał ks. Lemański.
Poinformował również, że na zakończenie procedury odwoławczej będzie czekał w parafii, którą prowadzi jego przyjaciel, nie zaś, jak zapisano w dekrecie arcybiskupa, w domu księży emerytów.