Gazeta podaje, iż serwis słynie z tego, że namawia do darmowego ściągania filmów, gier i zdjęć, a potem każe sobie za to płacić.
- Pobieraczek.pl został już dwukrotnie ukarany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, sprawa została niebywale nagłośniona przez media, a poszkodowani wciąż się do nas zgłaszają – mówi "Gazecie Wyborczej" Hubert Osiński, szef portalu Pozywamy-zbiorowo.pl, który zgromadził chętnych do walki z Pobieraczkiem.
Osiński, podobnie, jak dziesiątki tysięcy użytkowników, wszedł na stronę Pobieraczka i zalogował się zachęcony hasłem: "10 dni pobierania za darmo!" i "Tak, chcę testować za darmo" (dziś "za darmo" zastępuje "bez opłat"). I choć nie pobrał nawet kilobajta, dziesięć dni później otrzymał e-mail z podziękowaniami za "10-dniowy okres próbny" oraz prośbą o opłacenie dodatkowego pakietu "w cenie 94,80 PLN za cały okres obowiązywania".
Mężczyzna wezwanie zignorował, a po kilku dniach dostał informację o przekazaniu sprawy działowi windykacji.