Zaczyna się sezon grzewczy, a wraz z nim problemy – zimno w mieszkaniach i kwestionowanie wysokości opłat za ciepło. Większość spółdzielni mieszkaniowych zamyka właśnie poprzedni okres rozliczeniowy. Niektórzy mieszkańcy dostają zwrot, inni muszą dopłacać nawet po kilkaset złotych, choć podkreślają, że dbali zimą o to, aby za bardzo nie rozkręcać kaloryferów.
Prawo energetyczne przewiduje, że odbiorcami ciepła nie są pojedynczy mieszkańcy, ale np. spółdzielnia czy wspólnota mieszkaniowa.
To ona podpisuje umowę z ciepłownią, negocjuje tzw. moc zamówioną i inne elementy transakcji. Ustala też, kiedy rozpoczynają się dostawy ciepła.
Telefony od mieszkańców do zakładu ciepłowniczego z prośbami o wcześniejsze grzanie nie są skuteczne, bo to nie oni są stroną umowy.
Zainteresowani wcześniejszym włączeniem ogrzewania muszą więc interweniować w swojej administracji.