Jednocześnie Biden zapewnił w czwartek, że tego dnia nic się nie stanie, co było podkreśleniem tego, iż Izrael konsultuje z USA działania wobec Iranu i nie przeprowadzi ataku, o którym wcześniej nie poinformuje Stanów Zjednoczonych.
Iran zaatakował Izrael po tym jak izraelska armia w nocy z 30 września na 1 października weszła do Libanu. Ograniczona operacja izraelskich wojsk w Libanie jest wymierzona w Hezbollah, regionalnego sojusznika Iranu. Izrael chce doprowadzić do sytuacji, w której na pogranicze Izraela z Libanem będą mogli wrócić mieszkańcy Izraela, zmuszeni do opuszczenia swoich domów w wyniku regularnego ostrzału prowadzonego przez Hezbollah.
Potencjał militarny na Bliskim Wschodzie
Foto: PAP
Izraelski ambasador w ONZ, Danny Danon, w rozmowie z CNN stwierdził, że Izrael ma „mnóstwo możliwości” odwetu i „wkrótce” pokaże Teheranowi swoją siłę. Jednak zdaniem administracji USA Izrael nie podjął jeszcze decyzji w jaki sposób odpowie na atak Iranu.
Tymczasem irański prezydent, Masud Pezeszkian, zapowiedział, że Iran jest gotów odpowiedzieć na atak Izraela. - Każdy rodzaj ataku militarnego, aktu terrorystycznego lub przekroczenia naszych czerwonych linii, spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią naszych sił zbrojnych – oświadczył.
Atak Izraela na Liban: Hezbollah twierdzi, że jednego dnia zabił 17 izraelskich żołnierzy
Pojawiają się też nowe doniesienia o walkach w południowym Libanie. Hezbollah twierdzi, że w walkach z jego bojownikami tylko w czwartek zginęło 17 izraelskich żołnierzy. Izrael nie potwierdza tych doniesień - z danych przekazywanych przez stronę izraelską wynika, że od momentu wejścia izraelskiej armii do Libanu zginęło dziewięciu izraelskich żołnierzy i kilkudziesięciu bojowników Hezbollahu.