Rząd izraelski i dowództwo armii nie raz oskarżały o to Iran jeszcze wiele dni po ataku, co podkreślały media izraelskie. A amerykański dziennik "Wall Street Journal" dwa tygodnie temu pisał, powołując się na izraelskie źródła, że setki palestyńskich terrorystów uczestniczyły przed atakiem w specjalnych ćwiczeniach wojskowych w Iranie. Tuż przed tą publikacją rzecznik izraelskich sił zbrojnych kontradmirał Daniel Hagari stwierdził, że Teheran pomógł przygotować atak.
- Iran nie wiedział - uważa Efraim Halevy, z którym rozmawiała "Rzeczpospolita". - Ma bliskie relacje z Hamasem, ale Hamas nie ujawnia swoich planów Irańczykom, to jest oczywiste - dodaje.
Nie wiedział o tym zapewne i libański Hezbollah (również popierany przez Irańczyków), tak jak zapewniał w piątek jego lider Hasan Nasrallah podczas swojego pierwszego od lat publicznego wystąpienia, wskazując, że była to decyzja "w stu procentach palestyńska".
Czytaj więcej
Sekretarz generalny Ruchu Oporu Hezbollahu Seyed Hassan Nasrallah oświadczył, że atak Hamasu na Izrael był "jednoznacznie i całkowicie palestyński" - relacjonuje irańska agencja Tasnim.
Efraim Halevy uważa, że Teheran nie zamierza się zaangażować w "wojnę z Izraelem na pełną skalę". Nie jest nawet pewne, czy chce, by Hezbollah się poważnie zaangażował. Bo libańscy radykałowie zapłaciliby za to wielką cenę. "I to natychmiast". Izrael jest militarnie przygotowany na odpowiedź, która byłaby rujnująca dla Libanu.