Wojna w Ukrainie: Ukraińska broń pancerna na wschodnim brzegu Dniepru

Ukraińska piechota, która przeprawiła się na okupowany brzeg rzeki, została wsparta bronią pancerną.

Publikacja: 08.11.2023 13:06

Ukraińscy żołnierze

Ukraińscy żołnierze

Foto: Sztab Generalny armii Ukrainy

Tak przynajmniej twierdzą rosyjscy blogerzy wojskowi. Według nich od jednego do kilku wozów bojowych przedostało się z zachodniego brzegu w okolice wioski Krynki (2 km od brzegu rzeki i ok. 30 km na północny wschód od wyzwolonego rok temu Chersonia). Tam, od połowy października trwają walki z ukraińskim desantem piechoty.

Rośnie liczba ukraińskich żołnierzy na wschodnim brzegu Dniepru

Rosjanie informują, że w rejonie wioski jest już ok. 300 ukraińskich żołnierzy (mniej więcej batalion), a teraz dotarły tam jeszcze wozy bojowe. Bez ich wsparcia piechota nie mogła pokusić się o rozszerzenia przyczółka. Jednocześnie okazało się, że mimo silnego ostrzału rosyjskiego okupantom nie udało się wyrzucić Ukraińców z powrotem za rzekę. „Przeciwnik utrzymuje pozycje i jeszcze przeprawia technikę pancerną przez Dniepr” – pisał rosyjski bloger, występujący pod pseudonimem "Dziennik desantowca".

Nie wiadomo, jak Ukraińcy przewieźli sprzęt przez rzekę: czy sforsowały ją pływające wozy bojowe, czy może użyto specjalnych amfibii do przewiezienia ich na drugi brzeg. Na pewno jednak nie mają tam żadnej stałej przeprawy.

Przedostanie się broni pancernej na okupowany brzeg potwierdzają też zachodni analitycy, którzy w internecie odnaleźli różne jej zdjęcia (w tym zniszczonego, ukraińskiego Humvee).

Czytaj więcej

Rosyjskie źródła: Ukraińcy przerzucają siły na wschodni brzeg Dniepru

Wschodni brzeg Dniepru: Rosjanie oczekują na ukraiński atak

Na razie jednak nie ma też informacji o tym, by Ukraińcy spod Krynek ruszyli do ataku. Jednak rosyjscy „korespondenci wojenni” przewidują, że może się to wkrótce stać. A ukraińskie oddziały zaatakują drogę prowadzącą wzdłuż rzeki do największej miejscowości w okolicy, Aleszek. Jeśli by to się Ukraińcom udało, to ze względu na podmokły i bagnisty teren „mogliby rozciąć rosyjskie zgrupowanie na kilka części, co ułatwiłoby im umocnienie się na zajętych odcinkach” – napisał jeden ze zdenerwowanych rosyjskich blogerów.

Zdenerwowani są chyba też rosyjscy dowódcy, bowiem ukraiński wywiad informuje, że od dwóch dni okupanci zakopują ładunki wybuchowe w pobliżu elementów infrastruktury krytycznej (rozdzielni gazu, podstacji elektrycznych etc.) na zajętych terenach w pobliżu rzeki, by móc je łatwo wysadzić w momencie odwrotu.

Na innych odcinkach frontu trwają walki pozycyjne. Jedynie w okolicach Robotyne (w zaporoskich stepach) Ukraińcy próbują posuwać się wąskimi, zalesionymi miedzami.

Nowy rosyjski dowódca grupy Dniepr zginął w ukraińskim ataku?

Ukraińcy nie atakują też w okolicach Krynek, a przynajmniej obecnie nic o tym obecnie nie wiadomo. Nerwowe działania saperów mogą być związane z pewnym chaosem, który musi panować po rosyjskiej stronie frontu. Na początku listopada Ukraińcy bowiem trafili (prawdopodobnie rakietami Storm Shadow) siedzibę dowództwa rosyjskiej Grupy Dniepr, broniącego okupowanego brzegu rzeki.

Trzy dni przed atakiem Kreml zmienił dowódcę tego zgrupowania, powierzając je dowódcy rosyjskich wojsk desantowych (znajdującemu się poprzednio w niełasce), gen. Michaiłowi Teplińskiemu. Jego poprzednikowi rosyjski wywiad zarzucił okłamywanie przełożonych i pomniejszanie ukraińskiego zagrożenia. Putin zażądał od Tieplińskiego, by ten podjął energiczne ataki, aby wyrzucić Ukraińców za rzekę. Ale teraz nie wiadomo nawet, czy przeżył on atak, czy może został ciężko ranny w nim.

Podobne uderzenie na rosyjski sztab Grupy Dniepr ukraińska armia wykonała pod koniec czerwca, torując drogę pierwszym desantom na okupowanym brzegu. Obecnie po wschodniej stronie Dniepru Ukraińcy utrzymują co najmniej trzy przyczółki (możliwe, że cztery), z który ten w okolicach Krynek jest największy. Mimo wielokrotnych ataków, a nawet ostrzeliwania rakietami balistycznymi Iskander, Rosjanom nie udało się zmusić ich do odwrotu.

Tak przynajmniej twierdzą rosyjscy blogerzy wojskowi. Według nich od jednego do kilku wozów bojowych przedostało się z zachodniego brzegu w okolice wioski Krynki (2 km od brzegu rzeki i ok. 30 km na północny wschód od wyzwolonego rok temu Chersonia). Tam, od połowy października trwają walki z ukraińskim desantem piechoty.

Rośnie liczba ukraińskich żołnierzy na wschodnim brzegu Dniepru

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Niemal stuletnia Ukrainka pieszo uciekała przed Rosjanami. Pokonała 10 kilometrów
Konflikty zbrojne
Eksperci ONZ: Na Charków spadła rakieta Kim Dzong Una
Konflikty zbrojne
Rosyjski polityk z żoną nielegalnie adoptowali dzieci z Ukrainy. Jedno porzucili
Konflikty zbrojne
Rosyjski szpieg w szeregach Bundeswehry. Były oficer przyznał się do winy
Konflikty zbrojne
Czeczeni u wrót obwodu sumskiego. Rosja przygotowuje się do majowej ofensywy?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?