Najemnicy Grupy Wagnera rzucają wyzwanie Kremlowi

Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn odmówił podporządkowania się poleceniu prezydenta Władimira Putina.

Publikacja: 15.06.2023 21:20

Przed punktem rekrutacji do rosyjskiej armii w Moskwie

Przed punktem rekrutacji do rosyjskiej armii w Moskwie

Foto: AFP

– Nikt z wojowników Grupy nie zamierza iść szlakiem hańby. Dlatego nie będą podpisywać kontraktów – oświadczył Jewgienij Prigożyn.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony zażądało, by do 1 lipca wszystkie „oddziały ochotników” walczące po stronie Rosji przeciw Ukrainie podpisały kontrakty bezpośrednio z resortem, podporządkowując się mu.

Czytaj więcej

Prigożyn buntuje się przeciw Szojgu. "Grupa Wagnera nie podpisze kontraktu"

Pierwszy zgłosił się oddział Ahmat należący do wodza Czeczenii Ramzana Kadyrowa.

Lata konfliktu między Prigożynem a Szojgu

Od tego czasu, prawie codziennie resort obrony informuje o kolejnych, które – podpisując kontrakty – faktycznie poddają się jego woli. Liczba tych formacji zaczęła budzić zdziwienie ekspertów, nikt wcześniej nie przypuszczał, że jest ich aż kilkanaście. – Obecnie wszystkie duże rosyjskie korporacje biznesowe posiadają jakieś formacje wojskowe, które często wykorzystywane są przeciw Ukrainie – tłumaczy niezależny rosyjski historyk i politolog Nikołaj Pietrow. Największa jednak – Grupa Wagnera – kategorycznie odmówiła. – Status („oddziałów ochotniczych”) należy doprowadzić do porządku zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, z ustaloną praktyką i prawem – tym razem Władimir Putin stwierdził, że Wagner powinien się podporządkować ministerstwu. Prawo wymienił na samym końcu, prawdopodobnie dlatego, że najemnictwo jest w Rosji karane więzieniem.

Jednak Prigożyn i tym razem odmówił. Dotychczas właściciel najemników był bardzo skonfliktowany z szefostwem Ministerstwa Obrony, ale podkreślał że „wykonuje rozkazy głównodowodzącego”. „Teraz zakwestionował autorytet (Putina)” – stwierdził brytyjski wywiad.

Czytaj więcej

Ukraiński atak na froncie, rosyjska kłótnia na zapleczu

Od początku czerwca konflikt najemników i regularnej armii gwałtownie się zaostrzył. 5 czerwca doszło do strzelaniny między nimi a oddziałem saperów. „Wagnerowcy” twierdzili, że żołnierze minowali drogę, którą oni wycofywali się z Bachmutu, chcąc ich pozabijać. Pamiętliwy Prigożyn publicznie przypomniał „jeszcze inną próbę zniszczenia Wagnera”. W lutym 2018 roku jego oddziały próbowały zająć syryjskie miasto Dajr az-Zaur, zajęte przez Amerykanów. W rezultacie doszło do pogromu najemników, których ani nie uprzedziła o niebezpieczeństwie, ani nie wsparła rosyjska armia.

Konflikt najemników z armią jest już tak duży, że chyba nie da się go załagodzić. Złapany przez „wagnerowców” przy minowaniu drogi rosyjski oficer (wypuszczony z „niewoli”) teraz oskarżył ich o współpracę z ukraińskim wywiadem. Wojskowa biurokracja z Moskwy zaś przystąpiła do działania tradycyjnymi metodami. Zażądała od najemników rozliczenia się z paliwa, które dostali z wojskowych składów.

Czy to już bunt

A teraz jeszcze Prigożyn odmówił podporządkowania się poleceniu Putina. „Retoryka Prigożyna zamienia się w wezwanie skierowane do szerszych kręgów rosyjskiego establishmentu” – sądzi brytyjski wywiad.

Czytaj więcej

Jewgienij Prigożyn wycofa Grupę Wagnera z Ukrainy?

Jednak na froncie (a właściwie na jego zapleczu) cały czas znajdują się oddziały najemników, co w razie zaostrzenia konfliktu może sprowadzić na rosyjską armię duże kłopoty. Są co prawda mocno przetrzebione po walkach o Bachmut (z którego wycofały się na początku czerwca), ale nadal stanowią poważną siłę bojową. Nikt jednak nie wie, ilu ludzi liczą. Amerykański wywiad jeszcze wczesną wiosną szacował, że we wszystkich „oddziałach ochotniczych” jest ok. 6 tys. ludzi. Sam Prigożyn przyznał, że w czasie wojny stracił 20 tys. zabitych.

Część ekspertów wskazuje, że mocną stroną właściciela najemników jest jego rosnąca popularność w tej części rosyjskiego społeczeństwa, które chce prowadzić wojnę. – Sam z siebie Prigożyn raczej nie jest na tyle mocny, by doprowadzić do wybuchu ludowego buntu (przeciw Kremlowi). Nie może zostać prawdziwym liderem, bo brakuje mu zasobów, w tym finansowych – uważa Irina Borogan, zastępca szefa portalu Agentura.ru.

– Nikt z wojowników Grupy nie zamierza iść szlakiem hańby. Dlatego nie będą podpisywać kontraktów – oświadczył Jewgienij Prigożyn.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony zażądało, by do 1 lipca wszystkie „oddziały ochotników” walczące po stronie Rosji przeciw Ukrainie podpisały kontrakty bezpośrednio z resortem, podporządkowując się mu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?