„Po raz pierwszy od dłuższego czasu zbudził mnie dźwięk śmieciarki za oknem, a nie syreny i wybuchy. Śmieciarko, przyjeżdżaj jeszcze” – napisała w środę kijowska dziennikarka Anna Andrijewska. Była to jedna z niewielu nocy, którą ukraińska stolica przespała spokojnie.
Zupełnie inne doniesienia napływały z Rosji. W Kraju Krasnodarskim płonęła rafineria w miejscowości Afipskij. Doszło tam do potężnej eksplozji, którą słyszano w pobliskich miejscowościach. Z relacji rosyjskich mediów wynika, że ukraińskie drony zaatakowały też rafinerię w miejscowości Ilskij, również w Kraju Krasnodarskim. W środę alarmował też gubernator graniczącego z Ukrainą obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow. Stwierdził, że dzień wcześniej ukraińska armia wystrzeliła na jego region „setki” rakiet. Ponad 200 pocisków miało spaść w rejonie miejscowości Szebiekino. Z relacji rosyjskiego gubernatora wynikało, że jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne. Władze rozpoczęły ewakuację dzieci z rejonów szebiekinskiego i grajworonskiego, pierwszych 300 nieletnich ma trafić do oddalonego od granicy z Ukrainą Woronieża.