Zboże i „specjalna operacja” Kremla

W Moskwie liczą, że zrywając porozumie zbożowe, zmuszą Zachód do zniesienia przynajmniej części sankcji.

Publikacja: 26.04.2023 03:00

Zboże i „specjalna operacja” Kremla

Foto: PAP/UKRINFORM

Rosyjski resort obrony oskarżył Ukraińców o złamanie porozumienia zbożowego i stwierdził, że Kijów jakoby wykorzystuje przeznaczone dla statków z żywnością korytarze do uderzenia w rosyjskie siły w Sewastopolu nadwodnymi dronami. Ministerstwo Siergieja Szojgu sugeruje, że stawia to pod znakiem zapytania przedłużenie umowy po 18 maja. Wygląda na to, że Rosja przygotowuje światową opinię publiczną do zerwania porozumienia, gdyż w tym samym czasie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow mówił, że bez spełnienia rosyjskich warunków umowa nie może być przedłużona.

Chodzi m.in. o przywrócenie do systemu SWIFT jednego z rosyjskich banków, odblokowania eksportu do Rosji zachodnich maszyn rolniczych i części zamiennych, ubezpieczenia rosyjskich statków i otwarcia dla nich zamkniętych po wybuchu wojny portów. Moskwa domaga się też wznowienia prac rurociągu, którym wcześniej z rosyjskiego Togliatti przesyłała do ukraińskiej Odessy amoniak. Stamtąd trafiał na światowe rynki. Kreml chce też większego dostępu do tych rynków dla własnego zboża. Zastępca Władimira Putina w Radzie Bezpieczeństwa i były prezydent Dmitrij Miedwiediew poszedł jeszcze dalej i uzależnił przedłużenie umowy zbożowej od decyzji dotyczących kolejnych zachodnich sankcji i ewentualnego całkowitego zakazu eksportu do Rosji.

Czytaj więcej

Miedwiediew grozi zerwaniem umowy zbożowej, jeśli G7 zakaże eksportu do Rosji

Po raz kolejny interweniuje sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który poprzez Ławrowa przekazał list do Putina w sprawie przedłużenia umowy. Podobny list wysłał też do Turcji i Ukrainy. O przedłużenie porozumienia apelowali ostatnio szefowie resortów rolnictwa państw G7.

– G7 to koalicja głównych wrogów Rosji. Jeżeli czegoś się domagają, musimy robić zupełnie odwrotnie – komentuje „Rzeczpospolitej” Siergiej Markow, moskiewski politolog związany z Kremlem. – Uważam, że umowa zbożowa nie zostanie przedłużona. To doprowadzi do kryzysu. Wówczas państwa świata niezachodniego zaczną wywierać presję na Zachód. I myślę, że po dwóch tygodniach, przynajmniej słownie, zachodnie kraje zaczną sygnalizować o potrzebie spełnienia naszych warunków – dodaje.

Gdyby do blokady doszło, dziesiątki milionów ton zbóż znów utknęłyby w ukraińskich portach. Biorąc pod uwagę kłopoty związane z tranzytem zboża przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej (zakaz importu ukraińskiej produkcji rolnej wprowadziły Polska, Słowacja, Węgry i Bułgaria), całkowita blokada Morza Czarnego jeszcze bardziej osłabiłaby gospodarkę Ukrainy.

– Szantaż atomowy już nie robi większego wrażenia. Rosjanie więc znaleźli kolejne narzędzie, za pomocą którego chcą jednocześnie uderzyć w kilku kierunkach. Chcą wywrzeć presję na państwa Trzeciego Świata, wykorzystać skomplikowaną sytuację z tranzytem zboża przez Europę Środkowo-Wschodnią i doprowadzić do rozłamu w UE. Oprócz tego Moskwa przygotowuje się do szczytu Rosja–Afryka (odbędzie się w lipcu w Petersburgu – red.) i Kreml chce mieć do tego czasu odpowiedni grunt, pozyskać narzędzia wpływu na państwa afrykańskie. Chcą pokazać, że Ukraina jest krajem, który nie przestrzega warunków umowy – mówi „Rzeczpospolitej” Mychajło Paszkow, analityk ds. międzynarodowych kijowskiego Centrum Razumkowa.

– To stworzyłoby problem dla eksportu całej produkcji rolnej z Ukrainy. Warto na to patrzeć jak na kolejną tak zwaną specjalną operację Kremla – dodaje. Twierdzi, że postawione przez Kreml warunki nie są do zaakceptowania przez Kijów. – Nie chodzi tu o podłączenie jakiegoś rosyjskiego banku do SWIFT, chodzi o prowadzenie konsekwentnej polityki sankcyjnej wobec Rosji, którą Kreml chce rozbić. Będą szukać słabych ogniw, chociażby w postaci Węgier. To polityka, którą uprawiają od dłuższego czasu – uważa.

Rosyjski resort obrony oskarżył Ukraińców o złamanie porozumienia zbożowego i stwierdził, że Kijów jakoby wykorzystuje przeznaczone dla statków z żywnością korytarze do uderzenia w rosyjskie siły w Sewastopolu nadwodnymi dronami. Ministerstwo Siergieja Szojgu sugeruje, że stawia to pod znakiem zapytania przedłużenie umowy po 18 maja. Wygląda na to, że Rosja przygotowuje światową opinię publiczną do zerwania porozumienia, gdyż w tym samym czasie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow mówił, że bez spełnienia rosyjskich warunków umowa nie może być przedłużona.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Hamas chce końca wojny. Izrael nie rewiduje swoich planów ataku na Rafah
Konflikty zbrojne
Władimir Putin oferuje Zachodowi dialog. Ale stawia warunki
Konflikty zbrojne
Wojsko Izraela kontynuuje atak na Rafah. Przejęto kontrolę nad przejściem granicznym
Konflikty zbrojne
Hamas zgadza się na zawieszenie broni, Izrael nie. Trwają ataki na Rafah
Konflikty zbrojne
Przełom w Strefie Gazy. Hamas akceptuje propozycję zawieszenia broni