Putin chce ruszyć do ataku

Coraz więcej rosyjskich wojsk zbiera się na okupowanych terenach Ukrainy i wzdłuż jej granic.

Publikacja: 31.01.2023 22:21

Ukraiński żołnierz niesie podczas ceremonii pogrzebowej w Słowiańsku krzyż, który stanie na grobie j

Ukraiński żołnierz niesie podczas ceremonii pogrzebowej w Słowiańsku krzyż, który stanie na grobie jego najbliższego przyjaciela z okopów, poległego w czasie walk o Bachmut

Foto: AFP

– Rosja nie gra na remis. Kreml cały czas próbuje zająć jeszcze więcej ukraińskich terytoriów i wymusić na Kijowie inne ustępstwa. Ma nadzieję odtworzyć swą siłę ofensywną poprzez mobilizację. Moskwa nigdy nie porzuciła początkowych, ambitnych celów – sądzi analityk Rob Lee z amerykańskiego Foreign Policy Reaserch Institute.

Potwierdzają to Ukraińcy. – Rosjanie koncentrują siły w wioskach na południu obwodu donieckiego, nie mniej niż cztery tysiące żołnierzy – informuje doradca ukraińskiego burmistrza Mariupola, Petr Andriuszczenko.

Czytaj więcej

Szef wywiadu Ukrainy: Musimy zrobić wszystko, aby do lata wrócić na Krym

Nieustanny szturm

Ale to tylko jedna z wielu jednostek zbierających się na zapleczu frontu. Ukraiński wywiad szacuje, że obecnie rosyjska armia inwazyjna liczy ponad 320 tys. żołnierzy. Ci z południa obwodu donieckiego zostaną pewnie wysłani do ataku na Wuhłedar.

– Trwa przygotowanie do natarcia. Ale tak naprawdę atak już się zaczął po rosyjskim Bożym Narodzeniu (7 stycznia – red.). Na około 100 kilometrach donieckiego frontu zaczął się nacisk, Rosjanie prą od Wuhłedaru do Sołedaru, praktycznie na całym tym froncie. Plus w ciągu ostatniego tygodnia zaczęli atakować od strony obwodu kurskiego. Już zaczynają nas cisnąć na północy frontu (w obwodzie ługańskim – red.) w rejonie Kupianska i Swatowego – opisuje ukraiński analityk wojskowy, były lotnik Roman Switan.

Obecne rosyjskie natarcie nie będzie wyglądało jednak tak jak na początku wojny. – Atak nie zacznie się na gwizdek, jak to było 24 lutego. Będzie to po prostu seria prób wypchnięcia nas (z obecnych pozycji). Dużych operacji zaczepnych nie uda im się zorganizować, bo nie starcza im ani sił, ani środków – wyjaśnia.

Ukraińscy wojskowi z rejonów Bachmutu i Wuhłedaru informują, że cały czas trwa tam atak. – Prowadzą nieustający szturm. Wszystko się przemieszało: najemnicy Wagnera, wojska desantowe, piechota zmotoryzowana. Lezą jak karaluchy – opowiada jeden z ukraińskich żołnierzy broniący Bachmutu.

Na piechotę

Rosjanie atakują Bachmut przy wsparciu broni pancernej. Ale w innych miejscach frontu piechota zmotoryzowana idzie do ataku na piechotę, bo nie ma wozów bojowych. Według samych rosyjskich propagandystów wojskowych z powodu braku sprzętu ich wojska desantowe od września straciły połowę żołnierzy.

„Rosyjskie wojska cierpią z powodu braku sprzętu i amunicji. Dlatego ponoszą znaczne straty w swych najlepszych oddziałach” – informują przedstawiciele brytyjskiego wywiadu. Mimo to Bachmut został już prawie okrążony, główne drogi zaopatrzeniowe znajdują się pod rosyjskim ostrzałem.

– Nie uda im się przerwać naszej obrony. Dlatego będą ją wypychać, po prostu liczbą swych wojsk. Mogą wysłać na nasze terytorium jeszcze 100 tys. żołnierzy, a potem będą działać według schematu: po 100 tys. co miesiąc – sądzi Switan.

Jednak do tego Kreml musiałby zwiększyć wysiłek mobilizacyjny (dekret Putina z 21 września o „częściowej mobilizacji” nadal obowiązuje). Ukraińcy uważają, że Putin próbuje zdążyć przed przybyciem zachodniego uzbrojenia na linię frontu. Pierwszy transport z amerykańskimi bradleyami wypłynął już z Karoliny Południowej, ale nim dotrze na front, Rosjanie mogą bez przeszkód atakować. – Są określone procedury zabierające czas: logistyka, formalne przekazanie, szkolenie. Te okresy próbuje wyśledzić rosyjski wywiad, a Putin rzecz jasna dostosowuje się do nich – wyjaśnia Switan.

Z kolei rosyjski przemysł został przestawiony na tory wojenne jeszcze w sierpniu ubiegłego roku, ale do tej pory nie mógł dostarczyć na front potrzebnej liczby broni i sprzętu. Produkcja czołgów nie jest w stanie uzupełnić dotychczasowych strat, a Ukraińcy zniszczyli od lutego 2–3 tys. rosyjskich maszyn. – Technikę (czołgi, wozy bojowe) dostaną gdzieś na początku lata. Do tego czasu na pełnych obrotach zacznie pracować ich zbrojeniówka – sądzi Switan.

W Rosji trwają cały czas ostre spory, czy ogłaszać stan wojenny, co pozwoliłoby przestawić całą gospodarkę na tory wojskowe i przyspieszyło produkcję uzbrojenia. Według zachodnich ekonomistów Putin ma zasoby pozwalające finansować wojnę przez trzy lata.

– Rosja nie gra na remis. Kreml cały czas próbuje zająć jeszcze więcej ukraińskich terytoriów i wymusić na Kijowie inne ustępstwa. Ma nadzieję odtworzyć swą siłę ofensywną poprzez mobilizację. Moskwa nigdy nie porzuciła początkowych, ambitnych celów – sądzi analityk Rob Lee z amerykańskiego Foreign Policy Reaserch Institute.

Potwierdzają to Ukraińcy. – Rosjanie koncentrują siły w wioskach na południu obwodu donieckiego, nie mniej niż cztery tysiące żołnierzy – informuje doradca ukraińskiego burmistrza Mariupola, Petr Andriuszczenko.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Hamas chce końca wojny. Izrael nie rewiduje swoich planów ataku na Rafah
Konflikty zbrojne
Dramat frontowo-rodzinny ukraińskiego sierżanta z rosyjskiej armii
Konflikty zbrojne
Władimir Putin oferuje Zachodowi dialog. Ale stawia warunki
Konflikty zbrojne
Wojsko Izraela kontynuuje atak na Rafah. Przejęto kontrolę nad przejściem granicznym
Konflikty zbrojne
Hamas zgadza się na zawieszenie broni, Izrael nie. Trwają ataki na Rafah