W Odessie skazano pierwszą osobę za organizowanie kremlowskiego wrześniowego „referendum” o przyłączeniu okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. Mieszkanka wioski koło Berysławia (na Chersońszczyźnie) dostała pięć lat za udział w komisji wyborczej, tworzenie list uprawnionych do głosowania i namawianie sąsiadów, by poparli aneksję.
Nie wiadomo, dlaczego skazana nie uciekła wraz z rosyjską armią, jak uczyniła to większość kolaborantów.
Mieszkanka Nowoaleksandrowki jest pierwszą osobą, która dostała wyrok za wrześniowe „referendum”. Ponieważ jednak takich „głosowań” od początku wojny w 2014 roku było co najmniej kilka (większość na terenach obwodu ługańskiego i donieckiego), to i skazywano wcześniej za ich organizowanie. Jeszcze w 2020 roku pięć lat dostała radna z Łymanu za organizowanie głosowania na samym jej początku, w maju 2014 roku. W 2021 roku Łyman okupowany był przez rosyjską armię i odbity we wrześniu przez Ukraińców.
Do rozpoczęcia rosyjskiego najazdu 24 lutego w Ukrainie średnio zapadało miesięcznie 30 wyroków za kolaborację, głównie wobec osób, które współpracowały z Rosjanami w Donbasie. Po 24 lutego liczba wyroków sądowych wzrosła ponaddwukrotnie – średnio do 70 na miesiąc. Na początku marca znowelizowano ukraiński kodeks karny, znalazł się w nim specjalny artykuł wprowadzający kary właśnie za kolaborację. Wcześniej skazywano z sześciu innych paragrafów, od „próby przejęcia władzy siłą” po „zbieranie i przekazywanie danych o ukraińskiej armii”.
Czytaj więcej
Rosyjscy medycy podążają śladem kolaborantów i uciekają z okupowanego miasta Melitopol w obwodzie zaporoskim - przekazał ukraiński mer Iwan Fiodorow.