Z grudniowego sondażu kijowskiego ośrodka KMIS wynika, że aż 74 proc. Ukraińców deklaruje, że są całkowicie lub w znacznym stopniu przygotowani do sytuacji, w której sami będą musieli zadbać o ogrzewanie mieszkań i domów zimą. Najlepiej do nadciągających nad Dniepr mrozów przygotowani są mieszkańcy ukraińskiej wsi (84 proc.), najgorzej – mieszkańcy największych aglomeracji kraju (64 proc.). W najtrudniejszej sytuacji znajdują się najbiedniejsi, deklarujący najniższe dochody.
W domach prywatnych Ukraińcy dogrzewają się kominkami albo instalują tradycyjną „kozę”. Jak ratować się przed mrozami w wielopiętrowym bloku? Nieszczelne okna zasłaniają kocami, prześcieradłami, a nawet folią bąbelkową. Zaleca się przeniesienie całej rodziny do jednego pokoju, zakładanie ciepłych ubrań. Na pomoc przychodzą też termofory i ciepła herbata.
Ukraińscy strażacy ostrzegają rodaków, by nie sięgali do kolportowanych w sieci, ale niebezpiecznych metod dogrzewania mieszkania. Chodzi o włączanie na całą dobę kuchenki gazowej i podgrzewanie na niej do czerwoności cegieł, ogrzewanie się przy pomocy piekarników gazowych lub przy pomocy urządzeń podłączonych do generatora prądu. Brak wentylacji i dwutlenek węgla prowadzą do tragedii. Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych informowała, że tylko w pierwszym tygodniu grudnia w kraju zaczadziło się niemal 100 osób, 14 ze skutkiem śmiertelnym.
Czytaj więcej
Możliwe, że Ukraina dostanie amerykańską broń – wozy bojowe. Opór przeciw wysłaniu czołgów jest zbyt duży.
W ostatnich miesiącach miliony Ukraińców często pozostają bez wody, prądu i ogrzewania. Po raz ostatni do takiej sytuacji doszło w połowie grudnia, gdy Rosjanie wystrzelili ponad 70 rakiet, uszkadzając infrastrukturę ciepłowniczą i energetyczną. Na pomoc przychodzą tzw. punkty niezłomności, które władze miast tworzą m.in. w szkołach, aptekach, restauracjach, placówkach bankowych i stacjach benzynowych. Można tam nie tylko się ogrzać i otrzymać ciepłą herbatę, ale też naładować urządzenia elektryczne, skorzystać z internetu, dostać podstawowe leki czy niezbędne rzeczy dla dzieci. Na mapach miast roi się od zaznaczonych na żółto punktów. Powstała nawet odpowiednia strona internetowa i aplikacja, która ułatwia Ukraińcom życie w czasie wojny.