Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos ogłosiła, że start zaplanowano na 9 sierpnia. Satelitę nazwano "Chajjam" na cześć perskiego matematyka z 12. wieku. Rosja zgodziła się zbudować i uruchomić system Kanopus-V, który będzie zawierał kamerę o wysokiej rozdzielczości, która da Teheranowi nowe możliwości, w tym niemal ciągłe monitorowanie wrażliwych obiektów w Izraelu i Zatoce Perskiej.

Iran może jednak nie być w stanie od razu przejąć kontroli nad satelitą. Rosja, która z trudem osiąga swoje cele wojskowe na Ukrainie, zapowiedziała Teheranowi, że planuje używać satelity przez kilka miesięcy lub dłużej, aby wzmocnić nadzór nad celami wojskowymi w tym konflikcie - przekazały "Washington Post" dwa źródła.

Administracja prezydenta Joe Bidena uważnie śledzi irańskie przedsięwzięcia satelitarne, które postępują równolegle z rozwojem przez Iran bardziej wydajnej bazy rakietowej. 

Rozwój wydarzeń następuje w momencie wznowienia rozmów w Wiedniu, co niektórzy urzędnicy opisują jako ostatni wysiłek ratowania porozumienia nuklearnego z 2015 roku w Iranie. Waszyngton naciska na Iran, aby powrócił do przestrzegania z umową, którą Teheran porzucił po jednostronnym wycofaniu się administracji Trumpa z porozumienia w 2018 roku.

Satelita "Chajjam" zostanie wystrzelony przez rosyjską rakietę Sojuz ze stacji kosmicznej Bajkonur w Kazachstanie. Oświadczenie Roskosmosu potwierdziło, że wtorkowy start umieści na orbicie "sprzęt teledetekcyjny na prośbę Islamskiej Republiki Iranu".