Syn nie żyje, ale jest nowa łada. Jaka jest cena życia rosyjskiego żołnierza

Rodzinom poległych rosyjskich żołnierzy Kreml wypłaca hojne odszkodowanie, kupując w ten sposób milczenie i lojalność, zwłaszcza w najbiedniejszych regionach.

Publikacja: 27.07.2022 22:00

Rosyjski czołg zniszczony wiosną podczas nieudanego ataku na Kijów

Rosyjski czołg zniszczony wiosną podczas nieudanego ataku na Kijów

Foto: AFP

Główna rosyjska stacja telewizyjna Rossija 1 pokazała kilka dni temu w wiadomościach podsumowujących wydarzenia tygodnia mieszkającą w obwodzie saratowskim rodzinę jednego z poległych w Ukrainie rosyjskich żołnierzy. Ojciec pochwalił się propagandystom nową białą ładą i stwierdził, że kupił samochód dzięki pomocy finansowej, którą rodzina dostała od państwa. Tłumaczył, że jego syn „marzył o takiej” i w swoją pierwszą podróż pojedzie autem właśnie do niego na cmentarz. Wstrząsający materiał poszedł w świat i był szeroko komentowany daleko poza granicami Rosji.

– To cyniczna i bezczelna manipulacja śmiercią człowieka. Propaganda zachowuje się amoralnie. Wielu ludzi nie potrafi znaleźć uzasadnienia śmierci swoich bliskich. Propaganda wykorzystuje takie ubóstwo świadomości kolektywnej – mówi „Rzeczpospolitej” Lew Gudkow, szef niezależnego moskiewskiego Centrum Lewady, uznawanego przez władze za „zagranicznego agenta”.

Miliony odszkodowania

Nie chodzi jednak tylko o propagandę. Władimirowi Putinowi udało się kupić milczenie krewnych poległych w Ukrainie żołnierzy, zwłaszcza w tych najbiedniejszych i oddalonych od Moskwy regionów. Ranny żołnierz, który nie będzie mógł wrócić do służby, otrzymuje 3 mln rubli (równowartość 240 tys. złotych). W przypadku śmierci wojskowego najbliżsi krewni otrzymują 7,4 mln rubli (równowartość 590 tys. złotych) w ramach odszkodowania z ubezpieczenia społecznego oraz wsparcia państwowego. Dodatkowo rodzina może liczyć na 5 mln rubli (równowartość 400 tys. złotych) pomocy z budżetu państwa.

Czytaj więcej

Rosja - Ukraina: gra wywiadów, milion dolarów i marzenia o Europie

Odpowiednią ustawę Putin podpisał jeszcze na początku marca. To jednak nie wszystko. Każdy z rosyjskich regionów osobno powołał własne fundusze pomocy rodzinom rosyjskich żołnierzy, którzy nie wrócili z Ukrainy. Pomoc waha się od 1 do 3 mln rubli (80–240 tys. złotych). A to oznacza, że w sumie rodzina poległego nad Dnieprem żołnierza w zależności od stopnia i stażu może liczyć na odszkodowanie nawet przekraczające równowartość 1,2 mln złotych. By zarobić takie pieniądze, przeciętny Rosjanin musiałby pracować 20 lat. Bo średnia krajowa pensja waha się w granicach 60 tys. rubli (ok. 4800 złotych) i jest znacznie większa niż np. w Buriacji, Czuwaszji, Baszkirii czy Tuwie. A z doniesień niezależnych rosyjskich mediów wynika, że to przeważnie w najbiedniejszych regionach Rosja rekrutuje na wojnę najwięcej „ochotników”. Wojsko oferuje hojne wynagrodzenie o równowartości od 19 do 28 tys. dolarów.

Za co giną Rosjanie?

– Mamy odrażające władze i wszystko, co te władze robią, jest ohydne – mówi „Rzeczpospolitej” Leonid Gozman, znany opozycyjny rosyjski polityk i działacz społeczny. Kilka dni temu został zatrzymany i przesłuchany w Moskwie, władze wytoczyły mu sprawę karną. Od początku głośno potępia agresję Rosji na Ukrainę. – To cynizm, bo wysyłają ludzi do cudzego kraju, by tam ginęli i zabijali. Ukraińcy żołnierze giną, broniąc swojej ojczyzny. A za co giną nasi żołnierze? Tego nie da się zrozumieć i to jest straszne – dodaje.

Czytaj więcej

Rosja chce anektować okupowane południe Ukrainy. Wiele zyska

– O co walczą rosyjscy żołnierze? O to, by Ukraina na zawsze zniknęła z politycznej mapy świata, by nie istniała jako państwo antyrosyjskie i nie stanowiła zagrożenia dla obecnych i przyszłych pokoleń. Walczymy o nasze historyczne ziemie, Charków, Chersoń, Odessę i Mikołajów – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” ppłk. Igor Korotczenko, redaktor naczelny rosyjskiego czasopisma „Nacjonalna Oborona”, związanego z władzami Rosji. – Może dla polskiego ucha to brzmi dziwnie, ale o to walczymy – dodaje i przekonuje, że rosyjscy żołnierze „nie idą na front dla pieniędzy”. Przyznaje zaś, że uczestnicząc w wojnie, szybciej będą mogli liczyć na emeryturę i otrzymają kilkakrotnie wyższe wynagrodzenia.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył we wtorek, że nad Dnieprem zginęło już ponad 40 tys. Rosjan. Władze w Moskwie utajniły wszystkie dane dotyczące strat, po raz ostatni rosyjski resort obrony informował o tym pod koniec marca, mówił o 1351 poległych wojskowych.

– Tych danych nie publikują, bo trwają działania wojenne i w takiej sytuacji obowiązuje cenzura wojskowa – ucina Korotczenko.

Temat tabu

Nie do wszystkich poległych władze Rosji się przyznają. Do dzisiaj utrzymują np., że to nie Ukraina zatopiła w kwietniu okręt „Moskwa”, lecz jakoby doszło tam do pożaru. Dyskusję na ten temat w Rosji rozpętał ojciec jednego z poległych marynarzy z Krymu. Wcześniej był gorącym zwolennikiem Putina, ale zaczął domagać się ujawnienia prawdy i krytykować władze. Po kilku napisanych postach w rosyjskiej sieci Vkontakte do jego mieszkania zawitały służby i zarekwirowały laptopa. Niedługo po tym mężczyzna poskarżył się w sieci, że zostawiła go żona i „zabrała wszystkie pieniądze”. A już niebawem na łamach lokalnego portalu oznajmił, że żona jednak wróciła i będą „urządzać nowe życie w nowej rzeczywistości”.

– Rosjanie bardzo niewiele wiedzą o tym, ilu rosyjskich żołnierzy w rzeczywistości poległo. Informacja ta jest bardzo mocno ukrywana i zakazują nawet o tym mówić. Ludzie podejrzewają, jaka to może być skala, ale milczą i nie rozmawiają o tym. Nie usłyszymy też żadnej publicznej dyskusji na ten temat – mówi Gudkow.

Główna rosyjska stacja telewizyjna Rossija 1 pokazała kilka dni temu w wiadomościach podsumowujących wydarzenia tygodnia mieszkającą w obwodzie saratowskim rodzinę jednego z poległych w Ukrainie rosyjskich żołnierzy. Ojciec pochwalił się propagandystom nową białą ładą i stwierdził, że kupił samochód dzięki pomocy finansowej, którą rodzina dostała od państwa. Tłumaczył, że jego syn „marzył o takiej” i w swoją pierwszą podróż pojedzie autem właśnie do niego na cmentarz. Wstrząsający materiał poszedł w świat i był szeroko komentowany daleko poza granicami Rosji.

Pozostało 90% artykułu
Konflikty zbrojne
Co z rosyjskimi bazami w Syrii? Źródła: Rosjanie chcą w nich zostać
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1025
Konflikty zbrojne
Wojna na Ukrainie. Wojsko rosyjskie prze do przodu, ukraiński dowódca odwołany
Konflikty zbrojne
Ukraiński aktor zginął na froncie. Był znany m.in. z polskiego serialu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Konflikty zbrojne
Niezidentyfikowane drony nad bazą Ramstein i koncernem Rheinmetall. Niemieckie służby postawione na nogi