Zełenska rozpoczęła swoje wystąpienie od przypomnienia ofiar rosyjskiej inwazji, w tym czteroletniej Lizy, która zginęła po ataku rakietowym na cywilne obiekty w Winnicy. - Dla Rosji to są igrzyska śmierci, polowanie na pokojowo nastawionych ludzi w pokojowo nastawionych miastach Ukrainy. Oni nigdy nie transmitują tych wiadomości, dlatego ja wam to pokazuję - tłumaczyła.
- Jesteśmy szczerze wdzięczni, że Stany Zjednoczone wspierają nas w walce o nasze wspólne wartości – ludzkie życie i niezależność. Bardzo nam pomagacie. Podczas gdy Rosja zabija, Ameryka ratuje. I powinniście o tym wiedzieć. Dziękuję – podkreśliła pierwsza dama.
Czytaj więcej
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin zapowiedział, że Stany Zjednoczone wyślą na Ukrainę cztery dodatkowe systemy rakietowe HIMARS.
Jednocześnie Zełenska zwróciła uwagę, że „wojna jeszcze się nie skończyła, a terror trwa nadal”. - Wzywam was w imieniu tych, którzy zostali zabici, tych, którzy stracili kończyny i zostali okaleczeni. W imieniu tych, którzy żyją i czekają na powrót rodzin z linii frontu. Proszę was o to, o co nigdy nie chciałam prosić. Proszę was o broń. O broń, która nie będzie wykorzystywana, by prowadzić wojnę na czyimś terenie, ale by ratować życie w naszej ojczyźnie - mówiła.
Zaznaczyła, że prosi też o wyposażenie Ukrainy w systemy obrony powietrznej „aby rakiety nie zabijały dzieci w wózkach, żeby nie niszczyły pokojów dziecięcych i całych domów”.