Garibaszwili podkreślił, że Gruzja, na części terytorium której stacjonują rosyjskie wojska (chodzi o Abchazję i Osetię Południową, samozwańcze republiki na północy kraju, które graniczą z Rosją), nie zamierza otwierać "drugiego frontu" w związku z konfliktem na Ukrainie.
Premier Gruzji, na posiedzeniu rządu, mówił, że "pozytywnie zapatruje się na rozwój kraju".
Zdaniem szefa gruzińskiego rządu pomimo wojny na Ukrainie władze w Tbilisi "muszą utrzymać pokój".
Nie będzie drugiego frontu w Gruzji
Irakli Garibaszwili, premier Gruzji
Garibaszwili podkreślił, że jego rząd nie pozwoli na żadne apele o otwarcie "drugiego frontu", w związku z wojną na Ukrainie.
- Nie będzie drugiego frontu w Gruzji, nie pozwolimy na to i będziemy nadal chronić naszych obywateli i państwo - podsumował szef gruzińskiego rządu.
Czytaj więcej
Rosjanie tworzą kanał przemytu przez terytorium Gruzji towarów sankcjonowanych, w tym wojskowych, za zgodą władz w Tbilisi. Zabronione towary, w tym broń i części do niej, docierają do Rosji także z Azji Wschodniej, czyli prawdopodobnie z Chin.
Latem 2008 roku doszło do krótkiej wojny Rosji z Gruzją, która zakończyła się całkowitą utratą kontroli przez Tbilisi nad Abchazją i Osetią Południową.