Reklama

Prawniczka z Mariupola: Ludzie topili śnieg, by mieć wodę. Teraz nie ma śniegu

Mariupol jest teraz w tragicznym stanie, większość domów jest uszkodzonych. W mieście wciąż przebywa dużo ludzi, którzy cierpią: nie mają wody, jedzenia, szansy, by ewakuować się stamtąd - mówiła w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem prawniczka Maria Gorbowa, Ukrainka z Mariupola. Gorbowa przebywa obecnie w Polsce, ostatni raz była na Ukrainie przed rokiem, przed wybuchem wojny.

Publikacja: 01.04.2022 09:49

Maria Gorbowa

Maria Gorbowa

Foto: TV.RP.PL

arb

- Wielu moich bliskich zostało w Mariupolu. Zostali tam moi sąsiedzi, uczniowie z mojej szkoły, nauczyciele, ojciec niedawno cudem wydostał się z Mariupola. To co oni mi opowiadają to tragedia. Koleżanka mówiła mi, że kasza gryczana, którą ugotowali, musiała im wystarczyć na miesiąc, bo nie było dostępu do jedzenia. Musieli topić śnieg, aby mieć wodę - mówiła Gorbowa.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Zełenski w parlamencie Holandii: Świat przyzwyczaja się do tej wojny

- Teraz w Mariupolu nie ma śniegu. Ludzie, którzy zostali nie mają dostępu do wody, jedzenia, szansy, aby się ewakuować. Osoby, które nie mają samochodów lub których samochody zostały zniszczone nie mogą wyjechać. A tam zostało dużo dzieci, niemowląt, inwalidów. Mariupol jest w okropnym stanie - przyznała.

- Mój znajomy, kiedy wyjeżdżał z Mariupola, Rosjanie grozili mu bronią i kazali wracać do Mariupola. W każdym narodzie są źli i dobrzy ludzie - mówiła Gorbowa mówiąc o perspektywach otwarcia korytarza humanitarnego z Mariupola. Jak dodała wszystko zależy od tego czy obok korytarza znajdą się "właściwe czy niewłaściwe osoby".

Reklama
Reklama

Koleżanka mówiła mi, że kasza gryczana, którą ugotowali, musiała im wystarczyć na miesiąc

Maria Gorbowa, Ukrainka z Mariupola

- Przed 2014 rokiem, bo wtedy po raz pierwszy Rosja zaczęła atakować, stosunek Ukraińców do Rosjan był bardzo dobry, utrzymywaliśmy między sobą dobre kontakty. Wiele osób ma mieszane rodziny - część rodziny znajduje się Rosji, część na Ukrainie. Kiedy rozpoczął się konflikt w 2014 roku wtedy społeczeństwo się podzieliło: były wciąż osoby tolerancyjne, ale były też takie, które zaczęły czuć do Rosjan nienawiść - przekonywała Gorbowa.

- Wszystkich Rosjan nie można wrzucać do jednej beczki, Rosjanie są różni - zaznaczyła. - Wszystko zależy od osoby.

A czy Rosjanie - zdaniem Gorbowej - wspierają Putina w inwazji na Ukrainę?

- Część Rosjan wspiera Putina i jest za Putinem. Ale oni mają zupełnie inne informacje. Miałam konflikt na Instagramie z jednym obywatelem Rosji, który próbował mi udowodnić, że Ukraińcy sami na siebie napadli, a Rosjanie bronią teraz Ukraińców z Donbasu - mówiła.

- Jako osoba z Mariupola nigdy nie chciałam być częścią Rosji, podobnie jak moja rodzina. To nie jest tak, że Ukraina na nas napadła. Ale w Rosji wiele osób wierzy w to, że zachód Ukrainy napadł na wschód i rozpoczęła się wojna domowa - przekonywała Gorbowa.

Reklama
Reklama
Konflikty zbrojne
Leon Komornicki o strategii bezpieczeństwa USA: Też bym tak robił
Konflikty zbrojne
Zełenski zdradził, kiedy przedstawi USA ukraińską wersję planu pokojowego
Konflikty zbrojne
Gen. Leon Komornicki: Potrzebujemy suwerenności strategicznej
Konflikty zbrojne
Strefa Gazy: Daleko do pokoju. Pat służy i Hamasowi, i rządowi Izraela
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Konflikty zbrojne
Tajlandia bombarduje Kambodżę. Wynegocjowane przez Trumpa zawieszenie broni załamie się?
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama