Muszą one być znaczne, bowiem nawet dowództwo wojsk – zwykle nieczułe na cierpienia żołnierzy – zaczyna pozbywać się ze swego grona generałów, którzy stracili zbyt dużo podwładnych.
Były, ostatni, ukraiński korespondent w Moskwie Roman Cymbaliuk poinformował we wtorek, że minister obrony Rosji Siergiej Szojgu usunął z dowodzenia 6. armii generała Władisława Jerszewa. Jego armia od trzech tygodni bezskutecznie szturmuje Charków, a teraz dowódca znalazł się w areszcie domowym za „ogromne straty w stanie osobowym”.
Czytaj więcej
Nie jest pewne, czy obecne sankcje wystarczą dla obalenia Władimira Putina. Ale przekonać Unię do...
Cymbaliuk twierdzi, że armia Jerszowa straciła około dwóch tysięcy żołnierzy, w tym 180 poborowych (których, zgodnie z poleceniem prezydenta Putina, w ogóle nie powinno być na froncie).
Statystyka śmierci
Nikt jednak nie wie, jak wielu Rosja straciła żołnierzy. Zgodnie z dekretem samego Putina z 2017 roku straty wojsk w czasie pokoju są tajemnicą państwową. A najazd na Ukrainę oficjalnie nazywany jest „specjalną operacją wojskową”, a nie wojną, stąd i liczba zabitych jest objęta tym dekretem.