Zachód wysyła broń na Ukrainę. Jak nie Strieła, to Stinger

Zachód spieszy się z dostarczaniem władzom w Kijowie broni, dopóki jeszcze może ją przerzucić do walczącego z Rosją kraju.

Publikacja: 03.03.2022 21:45

Jednym z pierwszych krajów, które zaczęły wysyłać na Ukrainę broń (na zdjęciu: żołnierz z wyrzutnią

Jednym z pierwszych krajów, które zaczęły wysyłać na Ukrainę broń (na zdjęciu: żołnierz z wyrzutnią pocisków przeciw- pancernych) była Wielka Brytania

Foto: AFP

Przejęcie pełnej kontroli nad ukraińską przestrzenią powietrzną – taki był plan Kremla na pierwsze kilkadziesiąt godzin inwazji. Jednak osiem dni od rozpoczęcia uderzenia Rosja wciąż traci samoloty nad Ukrainą i obawia się wysyłać je w niektóre części kraju. Na razie nie jest też w stanie przejąć kontroli nad Kijowem, Charkowem czy Mariupolem – kluczowymi celami tej wojny.

Generał David Petraeus, emerytowany amerykański generał, który m.in. dowodził wojskami walczącymi z powstaniami w Iraku i Afganistanie, uważa, że niemała w tym rola uzbrojenia, jakie dostarczają Ukrainie kraje zachodnie, przede wszystkim z NATO.

Prezydent USA Joe Biden podjął w minionym tygodniu decyzję o przeznaczeniu 350 mln dolarów na ten cel. W ramach tego programu właśnie docierają na Ukrainę pierwsze pociski przeciwlotnicze Stinger z USA. To symbol, bo właśnie ta broń przesądziła o zwycięstwie mudżahedinów z wojskami radzieckimi w Afganistanie w 1989 r.

Zemsta Putina

Jednak Stingery już wcześniej Ukraińcom zaczęły wysyłać inne kraje, w tym Polska i Łotwa. Niemcy zaczęły od dostarczania znacznie starszych, wyprodukowanych jeszcze dla NRD przez Związek Radziecki pocisków Strieła, jednak Berlin zapowiedział, że za tym pójdzie znacznie nowocześniejszy sprzęt, w tym właśnie Stingery. W tej chwili z Niemiec przez Polskę idzie transport 2,7 tys. pocisków przeciwlotniczych.

RFN wydała także zgodę na przekazanie przez Estonię pocisków przeciwpancernych Javelin, które wcześniej przekazał władzom w Tallinie Berlin. Taką samą broń Ukraińcom przekażą Amerykanie. Szwecja i Finlandia, dwa neutralne państwa, także przyłączyły się do wsparcia wojskowego dla Ukrainy. Sztokholm przekazuje np. 5 tys. pocisków przeciwpancernych, a Helsinki – 1,5 tys.

Czytaj więcej

Niemcy przekażą Ukrainie pociski przeciwlotnicze z zapasów NRD

Na sprzedaż broni zdecydował się też hiszpański premier Pedro Sánchez, choć w skład koalicji rządowej wchodzi skrajnie lewicowe ugrupowanie Podemos, które było przeciwne takiej inicjatywie.

Jak podaje NATO, już ponad 20 państw zdecydowało się na wsparcie sprzętem i bronią armii ukraińskiej, w tym Polska, Belgia, Czechy, Kanada, Francja, Grecja, Rumunia, Słowenia, Wielka Brytania i Słowacja. Decyzje są podejmowanie błyskawicznie, póki przeważająca część terytorium Ukrainy znajduje się pod kontrolą Kijowa, a granica z Polską, przez którą przechodzi przytłaczająca część dostaw uzbrojenia, pozostaje otwarta.

„New York Times” ostrzega jednak, że tak duże zaangażowanie po stronie Ukrainy może sprowokować Putina do zemsty, przede wszystkim na Polsce. Cytowany przez dziennik były ambasador USA przy NATO Douglas Lute uważa bowiem, że naszemu krajowi przypadnie w tym konflikcie rola, jaką Pakistan odegrał w czasie starć o Afganistan: zaplecza szkoleniowego i zbrojnego dla ukraińskiej partyzantki. Także sam premier Mateusz Morawiecki zaoferował Ukrainie wyjątkowo duży zestaw uzbrojenia.

Limity dostaw ropy i gazu

Padają jednak deklaracje, że wobec rosyjskiego zagrożenia Polska sama nie będzie. NATO zapowiedziało wzmocnienie swojej flanki wschodniej 22 tys. dodatkowych żołnierzy. Choć żadna formalna decyzja w tej sprawie nie zapadła, w praktyce oznacza to zerwanie z ograniczeniami zapisanymi w Akcie Stanowiącym Rosja–NATO z 1997 r. w sprawie wielkości sił alianckich na terenie nowych krajów członkowskich.

Same Stany Zjednoczone skierowały do naszego regionu 15 tys. żołnierzy, z czego 5 tys. trafiło nad Wisłę. Z kolei Niemcy poza wzmocnieniem kontyngentu na Litwie rozważą wysłanie baterii Patriot do Polski. Dlatego wydaje się bardzo mało prawdopodobne, aby Kreml zdecydował się na rozszerzenie konfliktu o terytorium NATO. Tym bardziej że kraje sojuszu nie są bezpośrednio zaangażowane wojskowo w starcia na Ukrainie.

Jednak wojna na Ukrainie może w dłuższej perspektywie okazać się nie do udźwignięcia dla Kremla nie tylko z powodu strat poniesionych w walce z uzbrojonymi przez Zachód siłami ukraińskimi. Porażający jest też ciężar sankcji zachodnich. Tym bardziej że do restrykcji nałożonych przez poszczególne państwa przyłączają się międzynarodowe koncerny, wycofując się – jak Oracle czy BP – z inwestycji w Rosji lub wstrzymując – jak Apple – sprzedaż swoich produktów. Dość powiedzieć, że złoty, który był przed wybuchem konfliktu wymieniany za ok. 17 rubli, dziś jest wart już 26 rubli.

Teraz Zachód staje przed kolejną czerwoną linią: wstrzymania importu z Rosji nośników energii. W 2021 r. sama sprzedaż ropy dała Kremlowi blisko 300 mld dol. dochodów.

Na razie jednak Ameryka i Europa wykluczyły Gazprombank i Sbierbank z listy instytucji finansowych odciętych od międzynarodowego systemu rozliczeń finansowych SWIFT, bo pośredniczą one w regulowaniu rachunków za dostawy gazu i ropy.

Jednak szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss oświadczyła, że należałoby nałożyć limity importu z Rosji nośników energii, jak to zrobiono w przypadku Iranu. W amerykańskim Kongresie zarówno demokraci, jak i republikanie naciskają na Joe Bidena, aby poszedł w tym kierunku.

Co więcej, już 70 proc. kontraktów na dostawę rosyjskiej ropy zostało wstrzymanych przez prywatnych, zachodnich kontrahentów. Z gazem sprawa jest trudniejsza, bo nie da się szybko znaleźć alternatywnych źródeł. Ale i tu na przykład Niemcy zapowiedziały przyspieszenie programu rozwoju odnawialnych źródeł energii w swoim kraju, aby maksymalnie uniezależnić się od Moskwy.

Przejęcie pełnej kontroli nad ukraińską przestrzenią powietrzną – taki był plan Kremla na pierwsze kilkadziesiąt godzin inwazji. Jednak osiem dni od rozpoczęcia uderzenia Rosja wciąż traci samoloty nad Ukrainą i obawia się wysyłać je w niektóre części kraju. Na razie nie jest też w stanie przejąć kontroli nad Kijowem, Charkowem czy Mariupolem – kluczowymi celami tej wojny.

Generał David Petraeus, emerytowany amerykański generał, który m.in. dowodził wojskami walczącymi z powstaniami w Iraku i Afganistanie, uważa, że niemała w tym rola uzbrojenia, jakie dostarczają Ukrainie kraje zachodnie, przede wszystkim z NATO.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosja nie boi się pomocy USA dla Ukrainy. "Sytuacja na froncie się nie zmieni"
Konflikty zbrojne
Wyjaśniło się, dlaczego Izrael nie uderza na Iran? Doniesienia o układzie z USA
Konflikty zbrojne
Czy światu grozi III wojna światowa? Ukraiński premier ostrzega
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakuje "krytyczne obiekty wojskowe" Rosji
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Konflikty zbrojne
Holandia chce kupować zestawy Patriot dla Ukrainy. "Mamy pieniądze"