Puste chodniki, prawie puste ulice, niewielu pasażerów w autobusach i trolejbusach, choć cała komunikacja miejska jest od czwartku za darmo.
Od wprowadzenia stanu wojennego nie działały lokale gastronomiczne i popularne kioski z kawą na wynos wzdłuż głównej promenady – Chreszczatyku. Nieczynne są prawie wszystkie sklepy, poza spożywczymi i to tymi małymi, supermarkety zamknięto. Widziałem tylko jedną i niezbyt długą kolejkę do bankomatu. Po południu na ulicach pojawiło się więcej przechodniów, w tym matki z dziećmi. Ci, co zostali w mieście i zdecydowali się na spacer, nie okazywali paniki.