Ukraińskie pytania do Zachodu

Wiele osób w długich korkach próbowało od rana opuścić stolicę, ci którzy zostali, nie okazują paniki.

Aktualizacja: 25.02.2022 00:05 Publikacja: 24.02.2022 19:51

Czwartkowy poranek, jedna z głównych tras wyjazdowych ze stolicy

Czwartkowy poranek, jedna z głównych tras wyjazdowych ze stolicy

Foto: EPA, Sergey Dolzhenko

Puste chodniki, prawie puste ulice, niewielu pasażerów w autobusach i trolejbusach, choć cała komunikacja miejska jest od czwartku za darmo.

Od wprowadzenia stanu wojennego nie działały lokale gastronomiczne i popularne kioski z kawą na wynos wzdłuż głównej promenady – Chreszczatyku. Nieczynne są prawie wszystkie sklepy, poza spożywczymi i to tymi małymi, supermarkety zamknięto. Widziałem tylko jedną i niezbyt długą kolejkę do bankomatu. Po południu na ulicach pojawiło się więcej przechodniów, w tym matki z dziećmi. Ci, co zostali w mieście i zdecydowali się na spacer, nie okazywali paniki.

Na sygnał do metra

Na centralnym placu Niepodległości, czyli Majdanie, który dał przed laty nazwę protestom przeciwko znienawidzonej (prorosyjskiej) władzy, kręciło się więcej dziennikarzy zagranicznych niż Ukraińców. Reporterzy, m.in. z Czech, Izraela i Hiszpanii, ustawili się w kolejce do dwóch kijowskich inżynierów, którzy z flagą narodową demonstrowali poparcie dla niepodległości zagrożonej przez Putina. W stanie wojennym demonstracje są zakazane, ale 62-letni Wołodymyr Babycz i 52-letni Jurij Segedin uważali, że wyrażają patriotyczne uczucia, a nie uprawiają politykę. Policji w pobliżu nie było.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Putin zmylił Zachód

Wczesnym wieczorem w kilku rejonach stolicy, zwłaszcza na zachodzie i północnym zachodzie, rozległy się syreny alarmowe – informowały lokalne media. Do mnie odgłos syren nie dotarł. Przestraszył natomiast mojego znajomego, który jeszcze dzień wcześniej dziwił się, że ktoś w Kijowie może wpadać w panikę z powodu rosyjskiego zagrożenia.

Mniej więcej w tym samym czasie władze miasta przypomniały w mediach społecznościowych, że na głos syren należy się szybko kierować do schronów. Na oficjalnej liście jest ich mnóstwo, ale – jak pisałem w środowej „Rzeczpospolitej" – część nie nadaje się do użytku albo nie wiadomo, kto ma do nich klucz.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński z Kijowa: Najważniejsi zostali z narodem w stolicy

Najlepszym schronem są stacje metra, bardzo głębokiego w Kijowie. Jest ich 52. Wszystkie są wymienione na liście „Miejsc schronienia dla mieszkańców na wypadek sytuacji nadzwyczajnych" sporządzonej przez ratusz. Mer Witalij Kliczko ogłosił w czwartek, że wszystkie stacje będą czynne całą dobę (metro w nocy nie kursuje), tak by każdy mógł w nich przetrwać bombardowanie. Cztery stacje czerwonej linii metra (są jeszcze niebieska i zielona) służą teraz wyłącznie jako schrony.

Rozpadają się domy

Na ulice Kijowa wolała w czwartek nie wychodzić Kristina Berdynskych, dziennikarka z tygodnika „NW". Cały dzień postanowiła siedzieć w mieszkaniu. Może w piątek zajrzy do redakcji, to zależy od sytuacji. Ostatni numer tygodnika „NW" poszedł do drukarni w nocy, kiedy Putin zaczął inwazję. Nie trafi do kiosków, są zamknięte, nie działa dystrybucja. „NW" nie wiadomo jak długo będzie tylko w wersji cyfrowej.

Berdynskych nie ukrywa jednak, że się boi. – Jest strasznie. Po atakach powietrznych rozpadają się domy, przez przypadek rakieta może trafić i w budynek mieszkalny – mówi.

– Rosja dokonuje uderzeń w konkretne obiekty, na razie wojskowe. Ale na pewno ma za cel zniszczenie władz w Kijowie, dlatego wszyscy wiedzą, że te władze mają sekretne miejsca, gdzie się mogą zbierać i podejmować decyzje – uważa dziennikarka.

Ciągle tylko dyskusje

Poza Kijowem zaszył się Wołodymyr Ohryzko, były minister spraw zagranicznych Ukrainy (2007–2009). Jest w pobliżu stolicy, nie chce jednak podać gdzie, nawet tego, czy to wieś czy podstołeczne miasto. Rozmawiamy przez telefon.

Ohryzko nie chce mówić o przebiegu inwazji, ani o tym, co robi poza Kijowem. Domaga się od Zachodu, by powstrzymał Putina nie sankcjami, które nie są skuteczne, lecz samolotami bojowymi, okrętami wojennymi i czołgami. Na pytanie, czy to realistyczne apele, odwraca perspektywę.

– To jest moje pytanie do pana. Polska jest przecież państwem członkowskim NATO, proszę je zadać polskim politykom, w środę był tu prezydent Andrzej Duda. Jako obywatel Ukrainy oczekuję od europejskich liderów, by zaczęli coś robić. A nie tylko wygłaszali bardzo piękne słowa. Trzeba działać! Słyszałem dzisiaj Ursulę von der Leyen. Ona wciąż mówi, że Unia zacznie dyskutować o sankcjach. Jesteśmy na etapie dyskusji.

Na uwagę, że niektóre sankcje zostały już nałożone, i są one poważne, domaga się od Zachodu więcej. – Po nałożeniu tych rzekomo poważnych sankcji Putin zaczął wojnę. To okropna sytuacja. Moim zdaniem, jeżeli państwa Zachodu w najbliższych dniach nie zaczną działać militarnie, to będzie koniec zachodniej wspólnoty. Bo potem raczej nie uda się wytłumaczyć, dlaczego, gdy dzieje się coś takiego, Zachód stoi z boku.

– Widzi pan jakieś kraje zachodnie skłonne do militarnego wsparcia Ukrainy?

– A jaka jest inna propozycja? Stać i patrzeć, jak dokonywana jest inwazja na europejski kraj. I mówić, że pewnie powinniśmy coś zrobić, ale niestety nie ma właściwej decyzji. Nie chcę użyć niedyplomatycznych słów.

Puste chodniki, prawie puste ulice, niewielu pasażerów w autobusach i trolejbusach, choć cała komunikacja miejska jest od czwartku za darmo.

Od wprowadzenia stanu wojennego nie działały lokale gastronomiczne i popularne kioski z kawą na wynos wzdłuż głównej promenady – Chreszczatyku. Nieczynne są prawie wszystkie sklepy, poza spożywczymi i to tymi małymi, supermarkety zamknięto. Widziałem tylko jedną i niezbyt długą kolejkę do bankomatu. Po południu na ulicach pojawiło się więcej przechodniów, w tym matki z dziećmi. Ci, co zostali w mieście i zdecydowali się na spacer, nie okazywali paniki.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Amerykański polityk: Jeśli Ukraina upadnie, wojsko USA może być zmuszone walczyć
Konflikty zbrojne
Izrael twierdzi, że został ostrzelany z Rafah. Zginęło trzech żołnierzy
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 802
Konflikty zbrojne
Nieoficjalnie: USA wstrzymały dostarczanie broni Izraelowi
Konflikty zbrojne
Zamachy bombowe, podpalenia i ataki na infrastrukturę. To wszystko planuje Rosja w Europie
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej