Prokuratorów wymieniają całymi zastępami, a dyrektorów oddziałów ZUS – nawet całymi drużynami. Przed nami zaś kolejny blitzkrieg Platformy (oraz – trzeba dodać dla porządku – Polskiego Stronnictwa Ludowego) w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. A potem zapewne przyjdzie czas na Centralne Biuro Antykorupcyjne, Telewizję Polską, Polskie Radio itd.
Podziw budzi też najwyższa sprawność medialna polityków Platformy Obywatelskiej. Bo zauważmy: gdy prokuratorów wymieniał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, to czynił to w imię zawłaszczenia państwa przez PiS, a już w najlepszym razie w imię zwykłego upolityczniania prokuratury.
Natomiast gdy to samo robi minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, to oczywiście czyni to w imię odpolityczniania prokuratury, jak można było wywnioskować choćby z zamieszczonego na stronach informacyjnych artykułu „Gazety Wyborczej” zatytułowanego „Prokuratura bez polityki”.
Najpewniej tak samo będzie teraz z wymianą członków rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa, czyli z odpolitycznianiem przez PO tychże spółek, upolitycznionych wcześniej – jakże by inaczej – przez PiS. Innymi słowy, politykom Platformy udało się wdrukować większości mediów jedną prostą zasadę. Brzmi ona mniej więcej tak: gdy PO robi to samo, co wcześniej robiło PiS, to się nazywa, że robi to z wysokich pobudek, czyli dla dobra Polski. Natomiast gdy PiS robiło to samo, co teraz robi PO, to się nazywało, że robi to z niskich, egoistycznych pobudek, czyli wyłącznie dla dobra PiS.
Naturalnie w tym miejscu rodzi się natrętne pytanie: czy owa niebywała sprawność polityków Platformy opłaci się samej PO, jej wyborcom i – szerzej – Polsce, czy też jednak po pewnym czasie obróci się przeciwko nam wszystkim. Cóż, życie uczy, że sprawdzimy to szybciej, niż się politykom Platformy Obywatelskiej wydaje.