- Być może to ostre słowa, ale współodpowiedzialność za to „samobójstwo ponosi ministerstwo sprawiedliwości - mówi "Rz" mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników. Jego zdaniem prokuratura, a zwłaszcza nadzorujący sprawę pracownicy resortu sprawiedliwości powinni, nauczeni przypadkami wcześniejszych i zagadkowych samobójstw pozostałych skazanych w procesie: Wojciecha Franiewskiego i Sławimira Kościuka, zadbać o to by Pazik był pod stałym monitoringiem. Borkowski wskazuje też, że śmierć trzeciego ze skazanych w sprawie Krzysztofa Olewnika nastąpiła krótko przed złożeniem przez niego zeznań w jednym z badanych jeszcze wątków porwania i mordu.
- Z dużym niedowierzaniem przyjmuje fakt, że mamy do czynienia z kolejną samobójczą śmiercią. Nie wykluczam udziału, choć nie bezpośredniego w tej śmierci osoby trzeciej - mówi Borkowski. - Nie wierzę, że nie było przynajmniej czyjegoś psychicznego wpływu.
Ciało Roberta Pazika znaleziono krótko przed piątą rano w celi płockiego aresztu. Choć cela byłą monitorowana według nieoficjalnych informacji kamera nie zarejestrowała momentu śmierci Pazika. W czerwcu 2007,w areszcie zabił się Wojciech Franiewski, a w kwietniu 2008 Sławomir Kościuk.
Zdaniem Danuty Olewnik-Cieplińskiej, siostry Krzysztofa - teza o samobójstwie Pazika jest wątpliwa, a jego śmierć wpisuje się w ciąg bardzo, jak mówi – zagadkowych wydarzeń, których celem jest niedopuszczenie do ujawnienia prawdy o całej sprawie.
- Jeżeli człowiek przetrzymuje mojego brata tyle czasu, tak go męczy, katuje, a na końcu morduje, to nie uważam żeby ta osoba miała jakiekolwiek sumienie i wyrzuty sumienia. Nie wierzę w to. To była osoba wyzuta z jakichkolwiek uczuć - oświadczyła Olewnik-Cieplińska.