Las ten, dodajmy, był zaczarowany przez złą babę. Każde wydarzenie analizowano bowiem wyłącznie pod kątem, co może dać leśnej władzy.
Kiedy więc wyszła sprawa Wilka, zebrała się rada wszystkich rad i dalej radzić, jak zapobiec przepływowi oszołomionej fauny w inne rejony lasu. – Musimy to bydło przekonać – rzekła Sowa – że Wilk jest chory psychicznie, nienawidzi każdego i równie dobrze mógł zjeść skunksa albo tchórzofretkę.
Ale badania nie wypadły zadowalająco. Wilk, jak się okazało, wiedział, co robi. Spotkała się rada ponownie. Trzeba wyciągnąć od Gajowego notesik z wilczymi zapiskami. – Bułki, masło, śmietana, pasztet z dziczyzny... – Ho, ho – zagrzmiała Sowa. – To mi wygląda bardzo poważnie, Osioł może mówić o ogromnym szczęściu!
Osioł, jak usłyszał, że może, zwołał konferencję i dalej drżeć, dygotać i pokazywać ślady po mrozie, który przeszedł mu po plecach. – To mnie chciał pożreć – powtarzał. W lesie zawrzało, ale tylko przez chwilę, gdy ściema wyszła na jaw. – Mam! – wrzasnęła Gazela. – Trzeba przeszukać wilczy laptop! Tam przecież będzie wszystko.
Wkrótce z drzew zniknęły nekrologi Babci, a w ich miejsce pojawiły się nazwiska i zdjęcia potencjalnych ofiar Wilka ustalone na podstawie wyszukiwania przez niego informacji w Internecie. W ostatniej chwili wykreślono z listy Angelinę Jolie, bo nie dała rady przyjechać, oraz Johna Lennona, gdyż uznano, że w jego przypadku mogło nie chodzić o zabójstwo. Osłem, jak się okazało, Wilk nie interesował się nigdy. Teraz siedział w celi i milczał. Rozumiał już, że wyrok dostanie lżejszy, jeśli będzie nienawidził wszystkich. A gdyby nawet chciał pozostać przy własnych preferencjach, Gazela udowodni, iż Babcia prowokowała go perfidnie od lat.