Szepczą jedni, wołają drudzy: kończcie z tą polityką, ale wy nie chcecie sobie wstydu oszczędzić. Papieru by zabrakło na przypomnienie waszych dawnych erotyczno-finansowych wpadek, afer spod znaku Anastazji Potockiej i moskiewskiej pożyczki, a potem – starachowickiej i Rywina. Trzy lata temu zrezygnowaliście z bycia członkiem SLD i postanowiliście wejść do Sejmu przez okno w toalecie, czyli z list Samoobrony. Nie udało się, więc przed rokiem znowu poprosiliście o przyjęcie do Sojuszu. Zagospodarowano waszą nieskromną osobę po 12 miesiącach, powierzając szefostwo Instytutu Europejskiego, jak nazwano nowy „ośrodek badawczy SLD”. Jeśli ktoś miałby wątpliwości, jaki będzie zakres badań, powinien je stracić po waszych ostatnich wystąpieniach. Będzie badał ludzką cierpliwość na wasze dowcipasy.

Rozpoczęliście od wynurzeń teologicznych, na które, waszym zdaniem, jako były ministrant macie zapewne papiery nie do podważenia. Po stwierdzeniu Kaczyńskiego, że nie rozpoznał zwłok brata w Polsce, mówicie: „Ja się nie zdziwię, jak za chwilę usłyszymy, że brata nie ma w trumnie, bo zmartwychwstał w ramach zasług dla Polski i cywilizacji europejskiej”. Zakładamy, że znacie termin rozpoczęcia dorocznych obchodów świąt Bożego Narodzenia podobnie jak terminy wszystkich zjazdów PZPR i że nie mylą się wam Wigilia z Wielkanocą. Ale naszym zdaniem pewnych spraw nie czujecie. Choćby takich jak szacunek dla wiary katolickiej. I jakże to możliwe, że wy, człowiek z epoki betonu łupanego, pouczacie Donalda Tuska – „Jeśli chce wygrać wybory, to nie powinien przeprowadzać żadnych reform”.

Już samo podanie w wątpliwość tego, czy chce wygrać, świadczy o waszym całkowitym nieprzystosowaniu do rzeczywistości. Na waszej stronie internetowej można znaleźć wiele bon motów, które media trawiły całymi tygodniami, ale nie ma odkrycia, które poczyniliście na potrzeby jednego z radiowych wywiadów, gdy byliście jeszcze premierem.

Brzmiało ono: „Jak się nie wie, dokąd się idzie, to się zawsze zajdzie gdzie indziej”. Być może jest to odpowiedź na pytanie, dlaczego postanowiliście w obliczu brak zainteresowania mediów rżnąć teraz wielkiego Palikota. Opamiętajcie się, Miller, i nie idźcie tą drogą. Z socjalistycznym pozdrowieniem. Wasze sumienie.