Zanim tak właśnie potraktujemy słowa lidera Prawicy RP najpierw weźmy na warsztat jego sojusznika sprzed lat – Romana Gierycha: „Wszyscy w tej chwili zachowują się tak, jakby powrót Jarosława Kaczyńskiego był niemożliwy. Otóż jest możliwy!" – zapewnił były wicepremier w byłym rządzie.
Gdy Prawo i Sprawiedliwość wróci do władzy nareszcie będzie jasna komunikacja ze społeczeństwem, co przypomniał poseł bez ławy Marek Jurek: „Jest taki element mówienia do dziennikarzy czy opinii publicznej drukowanymi literami, jak to kiedyś prezes Kaczyński powiedział. To jest przekonanie, że sąd wyważony nie zostanie podjęty przez dziennikarzy, nie dotrze do opinii publicznej, albo nie zostanie zrozumiany, dlatego należy wypowiadać się radykalnie."
Ale nawet radykalizm PiS-u może nie wystarczyć do samodzielnego rządzenia, a wówczas potrzebny będzie koalicjant. W mediach publicznych taki sojusz z Sojuszem już jest, co potwierdza nawet niedowidzący Ryszard Kalisz: „Ten, kto nie zauważa różnych związków czy rozmów z PiSem może być dotknięty ślepotą. Na szczęście ślepota czy brak wzroku jest już dzisiaj wyleczalny."
Wiódł ślepy kulawego – takie może być hasło wyborcze przyszłej koalicji.
„Ten system przedsiębiorstw wyborczych, które są całkowicie kontrolowane przez partyjnych bossów, ta republika bossów, którą się Polska staje, jest groźny dla kraju" – powiedział całkiem poważnie boss Prawicy RP Marek Jurek.