Zbiór jednogłośnie brzmiących megafonów jest dość duży, począwszy od pewnej zgorzkniałej staruszki o niezbyt dźwięcznym głosie. Ale na szczególne wyróżnienie zasługuje parka autorów komentarza "Nic nowego o Smoleńsku" w gazecie, której nie jest wszystko jedno. Wydrukowanego na drugiej stronie, tak żeby wszyscy wiedzieli, że to wersja kanoniczna.
Dwójka pracowników owego periodyku zakomunikowała światu: "Ogólnonarodowa dyskusja, czy gen. Błasik był w kabinie pilotów, czy nie, przysłoniła najważniejsze fakty. Komisja ministra Jerzego Millera ponad pół roku temu ustaliła, co było przyczyną katastrofy prezydenckiego TU-154".
Ta prawda objawiona została podparta twierdzeniami i pytaniami, z których kilka warto tu przypomnieć. Dwie pierwsze przyczyny katastrofy to: "* piloci nie użyli wysokościomierza barycznego pokazującego rzeczywistą wysokość lotu; * nie reagowali na komendy "Pull up!" systemu TAWS".
Ważne mają być też pytania. Szczególnie dwa są ciekawe: "* dlaczego prezydent spóźnił się na lot w Warszawie, (...) * o czym gen. Błasik rozmawiał przed odlotem z kapitanem samolotu Arkadiuszem Protasiukiem (po tej rozmowie to generał, a nie kapitan meldował samolot prezydentowi)".
To ostatnie pytanie wynikało z doniesień własnych gazety, której nie jest wszystko jedno. Czas temu na pierwszej stronie trąbiła, że generał nakrzyczał na kapitana tuż przed lotem. Dowodem miało być nagranie z kamery przemysłowej. Odpowiedź dała nam komisja Jerzego Millera, która szukała nagrania, czy jakiegokolwiek innego dowodu w tej sprawie. I im bardziej szukała, tym bardziej go nie mogła znaleźć.