Reklama

Rosja jest gotowa do wojny o Ukrainę - komentarz Jerzego Haszczyńskiego

Rosja ma wszystkie narzędzia potrzebne do wojny na Ukrainie.

Publikacja: 06.08.2014 20:45

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

Takiej z udziałem oznaczonych rosyjskimi symbolami czołgami, regularną armią, samolotami, które już nie ukrywają, jaka jest ich misja. Bo wojnę bez oznaczeń prowadzi już od dawna.

Rozkaz jeszcze nie padł. Gotowość do wojny potwierdza jednak gromadzenie wojsk i ciężkiego sprzętu na granicy z Ukrainą.

Potwierdzają ją też wypowiedzi rosyjskich polityków i dyplomatów. W swoim cynizmie posuwają się do tego, by twierdzić, że nie mogą znieść, jak bardzo cierpi ludność cywilna w Donbasie, choć sami ten konflikt wywołali, podsycali i wspierali najemnikami, rakietami i rublami. Oni zgotowali Ukrainie ten los.

Sugerują teraz, że ich krwawiące serca doznają ukojenia dopiero wtedy, gdy przez ukraińską granicę przedrą się rosyjscy mirotworcy. To wojska, które w nazwie mają pokój, ale specjalizują się w prowadzeniu wojen i długoletnim destabilizowaniu niepokornych krajów. Przećwiczyli wojnę o pokój w Gruzji i Mołdawii, oba państwa do dziś nie kontrolują znacznej części swojego terytorium i nie mają szans na dokonanie wyboru w sprawie swojego bezpieczeństwa – NATO jest nie dla nich.

Niepokoić powinna jednak nie tylko obecność dziesiątek tysięcy rosyjskich żołnierzy u granic Ukrainy i aktywność kremlowskich dygnitarzy.

Reklama
Reklama

Także data.

7 sierpnia, też czwartek. Sześć lat temu. Tuż przed północą zaczęła się wojna o Osetię Południową. Chwilę później Rosja po raz pierwszy pokazała, że zrobi wszystko, by odbudować imperium, nie zezwoli takim krajom jak Gruzja uciec pod skrzydła Zachodu. Zachód szybko o tamtej wojnie zapomniał, zignorował jej skutki. Taka postawa ułatwiła Putinowi decyzję, aby podjąć grę na Ukrainie – wysłać zielone ludziki na Krym i do Donbasu.

Gdyby nie zestrzelenie przez podwładnych Kremla samolotu pasażerskiego z obywatelami państw zachodnich na pokładzie, mógłby prowadzić bezkarnie dowolną grę. Odpalenie rakiety do niewinnych turystów z Holandii czy Niemiec totalnie zmieniło nastawienie Zachodu.

Nikt nie wie, co się dzieje w głowie Putina. Rozkaz do wojny chyba jeszcze się w niej jednak nie urodził. Niemający złudzeń Zachód musi czekać. I w razie czego zareagować – jak najdotkliwiej dla Kremla.

 

Takiej z udziałem oznaczonych rosyjskimi symbolami czołgami, regularną armią, samolotami, które już nie ukrywają, jaka jest ich misja. Bo wojnę bez oznaczeń prowadzi już od dawna.

Rozkaz jeszcze nie padł. Gotowość do wojny potwierdza jednak gromadzenie wojsk i ciężkiego sprzętu na granicy z Ukrainą.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Komentarze
Szczyt Trump-Putin: wielkie ryzyko dla Ukrainy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: KPO, CPK i oranżeria w kebabie, czyli spektakularna katastrofa rządu
Komentarze
Estera Flieger: Karol Nawrocki, czyli ludowy prezydent Polski
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trumpizm po polsku? Przemówienie Karola Nawrockiego zwiastuje zmianę kursu prawicy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki szybko zrezygnował z próby udawania dobrotliwego ojczulka narodu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama