To szkodliwy populizm i psucie państwa. Tym bardziej, że największą cenę ewentualnego powrotu do 60/65 zapłacą młodzi. Już dzisiaj niemiłosiernie dyskryminowani.
Nie da się właściwie w żaden racjonalny sposób uzasadnić takiej propozycji. Jest oczywiste, że jeśli żyjemy dłużej powinniśmy dłużej pracować. Dobrobyt i rozwój bierze się z pracy, a nie ze świadczeń.
Pisałem już o tym wielokrotnie, ale chciałbym jeszcze raz powtórzyć i przypomnieć, że:
- gdy Otto von Bismarck w Prusach, przyjmował w latach 1884 i 1886 ustawy dające początek państwowym emeryturom prawo do nich było zarezerwowane dla 70-latków
- emerytura to świadczenie wypłacane ze względu na niemożność pracy z tytułu podeszłego wieku, a nie bonus dla stosunkowo młodych osób, by mogły żyć na koszt innych,