Ewa Kopacz starała się sypać liczbami, sprawiając wrażenie bardziej konkretnej. Beata Szydło częściej sięgała po ogólniki, przekonując przekonanych, że „Polska to wspaniały kraj". Ale to ona wyglądała na bardziej opanowaną i pewną siebie - w kontraście do nieco emocjonalnej premier Kopacz. I to jej sztab zorganizował triumfalne wyjście z budynku telewizji, z przemówieniem swojej kandydatki – w kontraście do pani premier przesłuchiwanej gdzieś na korytarzu przez dziennikarzy.
Jeśli więc wziąć za dobrą monetę twierdzenia speców od wizerunku, że o ogólnym wrażeniu widza decyduje nie to, co mówi polityk, ale to jak, uznać należy, że poniedziałkowe starcie wygrała na punkty Beata Szydło.
Jednak prawdziwa debata polityczna, na wysokim poziomie, acz nie bez emocjonalnych starć, odbywał się tego wieczora w TVP2. Tomasz Lis odpytywał w tempie karabinu maszynowego przedstawicieli mniejszych partii, a ci odpowiadali zaskakująco merytorycznie. Dobry wstęp do wtorkowej debaty w większym gronie.