Michał Szułdrzyński: Wysypanie zboża na tory to wizerunkowa katastrofa Polski

Zdjęcia z protestu rolników wysypujących ukraińskie zboże na granicy to wielki prezent dla kremlowskiej propagandy. Nie może być cienia podejrzenia, że polskie władze popierają takie działania protestujących.

Publikacja: 20.02.2024 21:00

Protesty rolników odbywają się w całej Polsce

Protesty rolników odbywają się w całej Polsce

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Nie wydaje mi się, aby był jakiś istotny konflikt opinii lub interesów między ekipą rządową a protestującymi rolnikami – mówił na spotkaniu z wyborcami w Morągu kilka dni temu premier Donald Tusk w kontekście rolniczych protestów. Zapewniał, że nie można dopuścić do tego, by „decyzje dotyczące Ukrainy” i Zielony Ład „godziły wprost w interesy tysięcy rolników w Polsce i w Europie”.

Za co Donald Tusk krytykował rząd PiS, gdy był w opozycji?

Również wcześniej, w czasie kampanii wyborczej i przed objęciem rządów, dzisiejszy premier wyrażał zrozumienie dla rolników, których produkcja stała się mniej opłacalna w efekcie wwożenia do Polski ogromnych ilości płodów rolnych z Ukrainy. Rządowi PiS zarzucał przy tym bezczynność, która doprowadziła najpierw do rolniczych niepokojów, a ostatecznie do blokady granicy.

Czytaj więcej

Kulawa wiejska noga rządu

Tyle tylko, że póki rządził PiS, sytuacja dla Platformy była znacznie łatwiejsza. Rzeczywiście, w pewnym momencie – wraz ze zbliżaniem się kampanii wyborczej – chętnie wcześniej pomagający Kijowowi rząd PiS zaczął modyfikować swoje nastawienie, uwzględniając coraz bardziej sceptyczną wobec Ukrainy część wyborców. Stąd brały się twierdzenia o zakończeniu przesyłania broni, wezwania do blokady wwozu ukraińskich produktów itd. Opozycja krytykowała wówczas rząd, i słusznie.

Wysypywanie zboża na tory podczas protestu rolników uderza w wizerunek Polski

Ale dziś to rząd Donalda Tuska ponosi pełną odpowiedzialność za sytuację w kraju. Oczywiście, wszystkich problemów nie da się rozwiązać z dnia na dzień. Ale ciężko też nie stwierdzić, że sytuacja nie eskaluje.

Szczególnie, gdy dochodzi do rozsypania przez protestujących ukraińskiego zboża na tory. I to po raz kolejny. I gdy protestujący posługują się nienawistnymi antyukraińskimi plakatami (niektórymi wręcz prorosyjskimi jak ten „Putin zrób porządek z Ukrainą i z Brukselą, i z naszymi rządzącymi”). Tym razem zdjęcia z granicy obiegły światowe agencje. To dla Polski fatalne z wielu powodów. Niszczenie jedzenia jest głęboko nieetyczne. Gdy na świecie trwa głód, wysypywanie ukraińskiej pszenicy na ziemię to moralna zbrodnia.

W dodatku to działanie katastrofalne wizerunkowo dla Polski. Tuż przed drugą rocznicą rosyjskiej agresji na Ukrainę w świat idą obrazki polskich rolników niszczących zboże z walczącego z Rosją kraju. Dla kremlowskiej propagandy nie może być nic lepszego. A i naszemu krajowi wystawia to nie najlepsze świadectwo. Przecież naprawa wizerunku Polski na świecie była jedną z obietnic koalicji 15 października.

Prezydent Ukrainy mówi o „kpinie”, ambasador o „hańbie”

Sytuację komplikują dodatkowo reakcje Ukrainy. W poniedziałek prezydent Wołodymyr Zełenski pisał o „kpinie” na polskiej granicy. Wysypanie zboża we wtorek ambasador Ukrainy w Warszawie Wasyl Zwarycz nazwał „hańbą”.

Czytaj więcej

Protest polskich rolników. Wołodymyr Zełenski mówi o "kpinie" i "polityce"

Protestujący domagają się zatrzymania Zielonego Ładu, europejskiej polityki klimatycznej w zakresie rolnictwa oraz blokady granicy dla produktów rolnych z Ukrainy. Tyle że partia Donalda Tuska dotąd popierała unijną politykę klimatyczną. Wprowadzenie embarga zaś uderzyłoby też w polskich eksporterów, bo Ukraina odpowiedziałaby tym samym. A co gorsza radykalnie popsułoby relacje z Kijowem. Przy okazji okazałoby się, że w tej sprawie działania rządu koalicji 15 października nie różnią się aż tak bardzo od działań rządu PiS.

Pora przerwać tę spiralę. Rząd Donalda Tuska nie może już dłużej zrzucać winy na poprzedników czy na nominowanego przez PiS komisarza UE do spraw rolnictwa. Nie może też być nawet cienia podejrzenia, że władze popierają niebezpieczne dla Polski działania protestujących. Nie wolno dłużej puszczać do nich oka. 

Nie wydaje mi się, aby był jakiś istotny konflikt opinii lub interesów między ekipą rządową a protestującymi rolnikami – mówił na spotkaniu z wyborcami w Morągu kilka dni temu premier Donald Tusk w kontekście rolniczych protestów. Zapewniał, że nie można dopuścić do tego, by „decyzje dotyczące Ukrainy” i Zielony Ład „godziły wprost w interesy tysięcy rolników w Polsce i w Europie”.

Za co Donald Tusk krytykował rząd PiS, gdy był w opozycji?

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko