To było jedno z najlepszych przemówień w karierze Joe Bidena. Podniosłe, ale jednocześnie obliczone na bardzo konkretny efekt.
- Ameryka jest miastem na górze, które daje przykład innym narodom. Nasze przywództwo scala demokrację świata - powiedział prezydent.
Czytaj więcej
W orędziu wygłoszonym w Gabinecie Owalnym Białego Domu prezydent USA Joe Biden oświadczył, że USA muszą zwiększyć wsparcie udzielane Ukrainie i Izraelowi, które są pogrążone w nieprzewidywalnych i krwawych wojnach.
Retoryka godna Woodrowa Wilsona była jednak skierowana do społeczeństwa, które coraz bardziej przesuwa się w stronę izolacjonizmu. Kolejne sondaże wskazują na załamujące się poparcie dla dalszego wspierania Ukrainy. Kongres jest sparaliżowany, bo pod naciskiem radykalnej i pozostającej pod wpływem Donalda Trumpa frakcji Republikanów Izba Reprezentantów nie jest w stanie wybrać spikera.
Joe Biden nie pośle żołnierzy do walki
Dlatego Biden jasno stwierdził, że inaczej niż w Afganistanie i Iraku, Ameryka nie zamierza posłać swoich żołnierzy do walki lądowej. Na razie udział USA musi ograniczyć się do dostaw broni czy dzielenia się danymi wywiadowczymi.